wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 11


*Niall's POV*



-Mam tego dość wychodzę stąd. Nie chce cię znać! -Powiedziała wściekła. Nie wiedziałam, co zrobić. Postanowiłem dać kilka dni temu wszystkiego. Tego dnia zbyt dużo się darzyło, żeby toczyć kolejną rozmowę z nią. 

Miałem jej już dosyć, na prawdę dosyć. Myślała, że jest panią świata, że będę za nią latał jak popierolony? Upss, chyba nie skarbie.
Nie ten człowiek. 
Nie ta osoba. 
Nie Niall Horan.
 Lecz miała w sobie coś co mnie przyciągało do niej, nie wiem co to było. 
Siedziałem chyba w tym samochodzie sporo czasu i rozmyślając nad tym wszystkim. Często tak robiłem po prostu oddcinałęm się od rzeczywistości.
 Tak na prawdę nie chciałem, żyć. Można pomyśleć młody chłopak nie zna jeszcze życia, przekonasz się później jakie ono jest na prawdę. Ale życie dobrze skopało mi już tyłek. I poznałem się na nim jak nie każdy.
Nienawidziłem się za tą całą sytuacje, która dziś zaszła po prostu nie umiem nad sobą panować. Jednak czułem się za nią winny, wszystko mogło się lepiej potoczyć.
Droga do domu szybko mi minęła, bez żadnych, większych komplikacji. Oprócz tego, że chłopacy, wrobili mnie w to abym pojechał do sklepu. Jak by kurwa sami nie boli jechać, tylko mnie na jakieś durne zakupy wysyłać. 
Czasem miałem ich dość, ale traktowałem ich jak bracie. Przynajmniej oni mnie nie odrzucili, nie wspominając, o każdym, który tak zrobił.
Ciągle, przed moimi oczami pojawiaja, się ta scena. Łzy w oczach mojej siotry, złość wszystkich moich przyjaciół. Wtedy widziałem, że zawiedli się  na mnie. Żałowałem, tego, że wyszłem tego dnia z domu i dałem się tam. 
Ale wiedziałem, o tym co on jej robił. Dlaczego przez niego nie mogła chodzić, płakała w nocy jej ręcę były całe w siniakach. Na jej twarzy, dekolcie i szyi też czasem, pojawiały się drobne, siwo-fioletowe plamki. Bałem się jej spytać, co się stało, ponieważ gdy to robiłem, zawsze wychodziła z pomieszczenia i zanosiła się płaczem, lub reagowała bardzo agresywnie. 
Gdy te ślady zauważyła mama, żartowała, że nie jest uzdolniona sportowa i że się przewróciła lub coś podobnego. Zawsze, gdy to mówiła, po tym obdarzała mnie zimnym spojrzeniem, które mnie przenikało.
Sam z czasem jej zachowanie ciekawiło mnie jeszcze bardziej. Rozmawiałem z jej koleżankami, nie wiedziały zupełnie nic, z kumplami Jai'a. 
Mówili, że nic nie wiedzą, ale wiedziałem, że coś ukrywałą i nie chcą mi o tym powiedzieć. 
Kiedyś po lekcjach postanowiłem, iść zobaczyć jak chłopakom idzie mecz, który był, zresztą poprosili mnie o to. 
Weszłem do szatni, ponieważ mieli przerwę. Rozmawiałem z kumplami jak grają ile jest.
Przegrywali. Jai był bardzo wkurzony z tego powodu, wrzeszczał na innych zawodników i jednego nawet uderzył. Byłem prawie pewny co mógł zrobić mojej siotrze. Była ode mnie tylko o 2 lata starsza. Była w wieku Holly, ale nie chodziła do tej samej szkoły.

 Chyba, nie wiedziałem, tego ponieważ wyprowadzili się już dawno. Nawet nie wiedziałem gdzie moja rodzina aktualnie mieszka. Nie szukałem ich wiedziałem, że nie chcą mnie widzieć, po tym wszystkim. 
Sam chyba nawet nie dążyłem do spotkania z nimi. Nie chciałem się tłumaczyć, widzieć żal i zawieść w oczach moich rodziców i Jessici, gdybym się z nimi spotkał czułbym się ukoporzony i zwrównany z ziemią, po pewnie ojciec by wybuchł, byłby mega wkurzony na mnie zaczął by mnie obwiniać, za wszystko, za wszystko co się zdarzyło, nawet za to do czego w najmniejszej mierze się nie przyczyniłem.

Szybko kupiłem potrzebne rzeczy i poszedłem do samochodu. Weszłem do domu tylnimi drzwiami, które były w kuchni, jak zawsze były otawrte. Ci chuje nie myślą, że może się ktoś włamać i ich powybijać. Choć to nie możliwe, bo mieszkamy na jakimś odludzi, żeby mieć spokój od tego wszytskiego. Nasz dom był ogromny, było tu jakiś 6 sypialni, nie licząc łazienek i kilku salonów. Każdy miał coś dla siebie. 
Rzuciłem reklamówki na blat i poszedłem bez słowa na góre.


*Holly's POV*


Gdy się obudziłam, Danielle nadal słodko spała nie chciałam jej budzić więc wyszła po cichu z pokoju i zamknęłam drzwi. Na dole zastałam rodziców, któtrzy pili kawę i o czymś rozmawiali.
Ich rozmowa została przerwana gdy tylko mnie zobaczyli.
-Cześć. - Powiedziałam, nie co speszona nielubiłam być w centrum uwagi, a tym bardziej w centrum uwagi moich rodziców.
-Witaj skarbie. A czemu ty dziś nie w szkole? - Powiedziała, mama z troską w głosie.
-Dziś mamy dzień sportu. -Skłamałam.
-To czemu Brian poszedł do szkoły? - Spytał ciekawy tata
-Bo jest dziś dzień sportu on chyba lubi sport nie? -Powiedziała mama, jak by tata nie mógł się domyślić. Ale on chyba chciał mnie sprawdzić.
-Jego klasa nie ma dziś dnia sportu.
-Czemu?
-Mamo wiesz jaka jego klasa jest przecież.
-No wiem, wiem też prawda. Ja idę na zakupy może się ze mną wybierzesz?
-Nie, nie na prawdę dziekuję, Dani u mnie jest.- Po tych słowach rodzicielka się do mniej lekko uśmiechnęła.
-No dobrze, więc ja idę dozobaczenia. 
-Pa. -Obdarzyłam ją szczerym uśmiechem.

Gdy już chciałam iść na góre usłyszałam.
-No więc, droga damo mamy do porozmawiania. -Usłyszałam, poważny głos mojego ojca.
-Tak? -Zapytałam nie co przerażona.
-Co się tu wczoraj działo, ze krzesło w kuchni jest połamane oraz szafka zepsuta?! -Był oburzony. Nie mógł na to przypróżyć oka choć raz, zawsze dla niego byłam czarną owcą. Nienawidziłam go za jedną rzecz.
-Nic, to moja wina. Wygłupiałyśmy się z Danielle i tak wyszło przepraszam pokryje koszty naprawy.
-Ja z matką ciężko pracujemy, a ty kurwa urządzasz sobie tu takie coś?! Nie długo to zmienimi, może potrzebujesz, jakieś kary za to?! W wakacje jedziesz do Max'a na wakacje, on nauczy cię dyscypliny. Jego córki są dobrze wychowane, więc ciebie też tego nauczy.
 To było najgorsze, co mogło mnie spotkać, jechać do wujka na wakacje. W tamtym roku przeżyłam tam piekło nie chcę żeb to się powtórzyło.
-Tato proszę nie! - Powiedziałam ze łzami w oczach.
-Nie będziesz mi się sprzeciwać jeszcze tylko tydzień i pojedziesz tm na dwa tygodnie lub miesiąc.
-Błagam!!! Ja nie chcę. -Mówiłam łkając i błagając bo niemal na kolanach.
-Widzę, że tamtoroczna jego dyscyplina ci się przydała? Musimy ją powtórzyć. I masz nic nie mówić matce rozumiesz z uśmiechem powiedziec, że chcesz jechać do mojego brata na wakacje. Jasne? - Powiedział łapiąc mnie za ramiona i ściskając je z całej siły jaką posiadał.
Przytaknęłam tylko, ciężko przełykając ślinę.
-Grzeczna dziewczynka. -Powiedział, uśmiechając się, będąc dumnnym z siebie i cmokając mnie w policzek.

Gdy mnie puścił upadłam niemal na podłogę. Szybko wstałam i poszłam na górę. Danielle już nie spała tylko była w łazience.
Chyba usłyszała jak drzwi się zamykają i szybko wyszła w ręczniku, bała się, że może może ujrzeć tu kogoś innego, ale gdy mnie zobaczyła odrazu się uśmiechnęła odwazjemiłam to.
-Cześć wyspałaś się?
-Tak, tak dziękuję, a ty?
-Również. Głodna?
-Może trochę.
-Więc ogarnijmy się i zjemy coś na mieście co ty na to?
-Z miłą chęcią.

W  jakieś 30minut byliśmy gotowe, wzięłam pieniądzę i telefon, które włożyłam do kieszonki w moich czarnych rurkach. Założyłam baleriny  i wyszłyśmy. 
Postanowiłyśmy się przejść, nie korzystając z komunikacji miejskiej.

-O cholera?!


_____________________________________________________________
Mamy rozdział 11. Mam nadzieję, że wam się podoba!
-Jak oceniacie nowy wygląd bloga? Przypadł wam do gustu, a może coś zmienić?

Jeżeli czytacie komentujcie wam zajmie to tylko chwilę, a mnie uszczęśliwi, bo widzę, że ktoś to czyta.
Z góry dziękuję, za wszytskie komnatrze, nie wiedziałam, że ktoś będzie czytał te moje wypociny, ale mam nadzieję, ze warto.

15 komentarzy:

  1. Swietny rozdzial jaak zawsze *_* a wyglaad naprawde piekny i pasuje do nstroju opowiadania ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Tyle się dzieje, zaskakujesz mnie : ) czekam na następny-@Suzieee_xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział! Tyle się dzieje, zaskakujesz mnie : ) czekam na następny-@Suzieee_xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietne! Nie za bardzo moge tu coś napisać bo nie mam komputera i wg więc jeśli nie komentowalam poprzednich rozdziałów to bardzo przepraszam :c, ale wiedz że każdy czytam i bardzo mi się podoba, hah kocham.cię i weny (?) życzę c:
    @directionerx69

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląd jest śliczny <3 Rozdział ten był dosyć spokokny, ale po ostatn slowie mam wrazenie ze taki nie będzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam cię do The Versatile Blogger Award :D Więcej informacji na blogu : http://live-is-only-one-do-not-waste-it.blogspot.com/2013/08/versatile-blogger-award.html :D

      Usuń
  6. Nie no serio się wkurzyłam... Ale by ten ojciec ode mnie w ryj dostał ughh.... Ale rozdział fajny ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski rozdział :D A ten ojciec, to by one mnie w ryj dostał!! Czekam na następny rozdział <33
    Zapraszam do siebie: dark-story-with-niall-horan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział! :) A wygląd bloga też cudowny ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. OMG to wciąga. Już nie moge sie doczekac kolejnego rozdziału.
    Proszę o informowanie mnie o nowych rozdziałach na Twitterze @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział super. : )
    Biedna musi jechać do wujka........
    Niall mnie czasami wkurza xd
    Wygląd bloga cudny xd
    Czekam na nn. : )
    I życzę weny : )

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląd bloga super ;]
    Rozdział jak zawsze cudny ;**
    Czekam na następny ! <3 - @zaylik_

    OdpowiedzUsuń
  12. B o s k o .
    pozdr i zapraszam do siebie http://hiheeuih.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. super
    ps.kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń