sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 17

*Niall's POV*

Byłem zdezorientowany. Nie wiedziałem czemu on to tak ujął. Czy chciał to powiedzieć w przenośni? Grozi jej niebezpieczeństwo?
-Gdzie mieszka ten wasz pieprzony wujek?! -Powiedziałem wstając i uderzając pięścią o stolik, który stał tuż obok.
Odpowiedziała mi cisza. Byłem nieźle nabuzowany, chciałem mu przywalić, ale to by nic nie dało musiałem zachować spokój, ponieważ gdybym go uderzył mogłoby się to źle skończyć dla nas obu. Zazwyczaj się tym nie przejmuję, ale tylko on mógł mi teraz powiedzieć gdzie znajduje się Holly.
-No więc powiesz mi czy nie? -Powiedziałem przez zęby, próbowałem się choć trochę uspokoić, ale niezbyt mi się to udawało.
-No, nie wiem. -Odparł cicho, nawet bardzo.
-Dobra, od początku. Holly jest u jakiegoś wujka "na wakacjach". -Powiedziałem naśladując jego gest. -I za cholerę nie chcesz mi powiedzieć, gdzie ten pierdolony wujek mieszka! Zrozum, że jeżeli jej się coś stanie to będzie tylko i wyłącznie twoja wina. -Zastanowił się chwilę po czym odetchnął ciężko i zaczął niepewnie mówić.
-Long Island. -Tyle usłyszałem z jego ust. Po czym wstał abyśmy byli na tym samym poziomie. -Tylko ty możesz jej pomóc. Liczę na ciebie. -Było widać, że zależy mu na niej i troszczy się o nią, choć jest od niej młodszy. Poklepałem go po ramieniu i bez słowa wyszedłem z mieszkania.
Czekały mnie jakieś trzy godziny jazdy. Szybko wsiadłem do auta głośno trzaskając drzwiami. Przekręciłem kluczyk w stacyjce i mocno przycisnąłem pedał gazu. Kiedy wyjechałem poza obrzeża miasta zacząłem myśleć po co ja to w ogóle robię?! Praktycznie nie znam tej dziewczyny, a coś tak cholernie ciągnie nas ku sobie... przynajmniej mnie.
Czemu ja- wiecznie zarozumiały, samolubny głupek tak się dla niej poświęcam, a ona- miła dziewczyna totalnie mnie ignoruje i traktuje jak powietrze? Była chyba pierwszą osobą od dłuższego czasu, której nie traktowałem jak wroga, ale jak przyjaciela. Może nie do końca potrafiłem to okazywać, ale naprawdę tak było. Nagle przypomniałem sobie,  że nie spytałem Brian'a, gdzie dokładnie mieszka ten cały wujek! Cholera, teraz będę musiał jeździć po całym Long Island. A co jeśli się spóźnię? Co jeśli ten psychol jej coś zrobi? Nigdy bym sobie tego nie darował. Z resztą, czemu ja tak do cholery myślę?!
Cała jazda mnie już męczyła, lecz nie mogłem zrezygnować. Ale czy droga z Liverpoolu aż do Long Island, mogła nie być wyczerpująca to dwie miescowości dzieli nie zły kawał drogi. Gdy jechałem po autostradzie zauważyłem przydrożną stację paliw, postanowiłem na nią jechać, nie tylko po to by zatankować samochód. Również po to, żeby kupić sobie fajki, których nie było w schowku. Potrzebowałem smaku nikotyny w płucach, tak cholernie, to mnie uspakajało. 
Podjechachałem do miejsca, tak aby można było zatankować samochód i wysiadłem z samochodu, czekając aż ktoś przyjdzie.
Wreszcie po jakiś 5 miniutach wyszedł ze sklepiku, który się tu znajdował jakiś laluś, poprawiając swoje włosy i żując gumę, w bardzo irytujący sposób taki, których cholernie wkurzał. Do tego nie zbyt mu się śpieszyło aby zrobić to co do niego należało. Stanął w odległości 5 metrów ode mnie wyjmując swojego białego iphone i zaczął coś na nim pisać.
W końcu postanowiłem się odezwać, ponieważ koleś nieźle działał mi na nerwy, a miałem do przejechania jeszcze kilkadziesiąt kilometrów nie myślać już o tym, że muszę przeszukać całe Long Island za poszukiwaniem brązowłosej.
-Możesz tu kurwa przyjść wreszcie, bo ci tą śliczną buźke rozpierdole tak, że własna matka cię nie pozna.-Nie zwrócił uwagi na to co powiedziałem, nawet nie wzruszył ramionami, nie spojrzał sie. Nic, zupełnie nic!
-Głuchy jesteś! -Wysyczałem na niego, zmiejszając odległość między nami. On tylko wzruszył ramionami, schował telefon do kieszeni i poszedł wykonać swoją pracę.
Ja jedynie patrzyłem co on robił, cały czas robił to tak powoli, że miałem ochotę go zabić, albo rozszarpać. Po jakiś 10 minutach musiałem tylko wejść do tego sklepiku i zapłacić.
-To będzie 80.50 £. -Chłopak po raz pierwszy się odezwał. Miał taki dziwny głos, znałem go?
-Macie tu jakieś papierosy?
-Tak tu są. -Wskazał na półkę, która znajdowała się za moimi plecami. 
-Dużego wyboru tu nie macie. -Zaśmiałem się bez humoru. Po czym wybrałem jedne, których znałem markę. -Więc wezmę dwie paczki Malboro, macie może zapalniczę, zapałki lub coś czymm mogę podpalić papierosa?
-Tak, mamy zapalczniczę, dorzucić? -Zapytał nie pewnie.
-Tak proszę. Więc ile będzie za wszystko?
-98 £. 
Wyjąłem portfel i wyjąłem z niego banknot podając sprzedawcy, wziąłem to co moje i schowałem do kieszeni w spodniach oraz schowałem resztę, która mi wydał i wyszedłem z pomieszczenia zmierzając w kierunku swojego samochodu.
Gdy tylko do niego wszedłem wziąłem telefon, który leżał na pasażera czy nikt się ze mną nie kontaktował.
-nikt. -Powiedziałem sam do siebie.
Potrzebowałem pomocy sam nie przetrzosnę całego tego miasta postanowiłem zadzwonić do Joe.
Jeden sygnał.
Nic.
Drugi.
To samo.
Postanowiłem zadzwonić do James'a.
Sytuacja powtórzyła się ponowanie.
Byłem bardzo sflustrowany tym wszystkim. Wyjąłem jednego papierosa i włożyłem do ust. Starając się trzymać kierownicę kolanami. Byłem na jakimś pustkowiu więc nie jezdziły tu żadne samochody. Uchyliłem okno i zaciągnąłem się papierosem, którego miałem w ustach. Radio było wyłączone, nawet nie zwróciłem na to uwagi, nienawidziłem jeździć w ciszy. Niby nie jechałem słyszałem jak po cichu pracuje samochód.
Szybki ruchem ręki włączyłem urządzenie.

Przełączyłem na swoją ulubioną stację. Usłyszałem Snoop Dogg - Ain't no fun.
Lubiłem ją jak inne jego piosenki. Następnie usłyszałem jedną z piosenek Drake.
Droga minęła mi nieco szybciej. Potrzebowałem wsparcia, pojechałem tam gdzie nie wiem czy chciałbym być i czy chciałbym od tej osoby je otrzymać.


_____________________________________________________
Rozdział nie jest długi przepraszam i nie pojawiał się przez miesiąc za to też bardzo przepraszam, ale nauka i te sprawy. Nie wiem jak to będzie miała napisać go @luuv_ya_niall ale tak się nie stalo napisałyśmy kawałek wspólnie i ja dokończyłam. Nie wiem keidy pojawi się następny rozdział postaram się tego tak nie zaniedbywać i mam nadzieję, że nadal będzie komentować. :) 
Dziękuję, jeżeli przeczytałaś rozdział zostaw komentarz. Z góry dziękuję, chcę poznać Twoją opinię.