*Rozdział zawiera treści o charakterze erotycznym
*Holly POV*
Całowałam się z nim. Czy to normalne, że przez pocałunek potrafiliśmy oddać te wszystkie uczucia.? Te, których nie umieliśmy powiedzieć.? Moja twarz była w słonych łzach i rozmazanym makijażu. Mimo to usłyszałam z ust mojego chłopaka najpiękniejsze słowa.
-Wyglądasz tak pięknie. –Wycierał moje mokre od łez policzki. –Kocham cię. –wyszeptał całując mnie w czoło. –Tak bardzo, że to czasem boli. –mi niepotrzebne były słowa. Wystarczyło, że był obok mnie. Chciałabym, żeby nie musiał cierpieć z powodu tej miłości, jednak wątpię by było to możliwe. Pochodzimy z dwóch osobnych światów. Mimo to jakoś udaje nam się ze sobą współgrać.
-Przepraszam.. –chciałam go przeprosić za wszystko. Wszystko i za nic. Zasłużył na takie zachowanie z mojej strony, mimo to źle się czuje. Potraktowałam go okropnie. Miłość jest straszna. Wiesz, że robisz dobrze opierdalając kogoś ale potem masz z tego powodu wyrzuty sumienia. Czułam jego ręce na mojej brodzie, lekko uniósł ją do góry i delikatnie wbił się w moje usta. Szybko się ode mnie odsunął kiedy ja to mi zachciało się więcej. Lekko zachichotał. Kretyn. Mimowolnie zrobiłam obrażoną minę, jemu natomiast za bardzo to odpowiadało.
-Skarbie, wykąpmy się razem. –zastanawiam się czy z nim na pewno wszystko okey.. Przyglądałam się chłopakowi spod przymrużonych powiek i nie zauważyłam żadnych widocznych urażeń fizycznych. –Nie daj się prosić. –peszyło mnie to jak tak przyglądał się spod tych błękitnych jak ocean oczu.. Pięknych oczu.. Potrząsnęłam głową żeby się ocucić.. Mam obsesje na jego punkcie, jednak w życiu się do tego nie przyznam..
-Ale.. –głęboki wdech.. To tylko kąpiel.. –Gdzie.? –wyglądał jakby wygrał w totka. Cieszył się jak malutkie dziecko.
-Na dole, w wannie skarbie.
-Masz wannę.? –może się jeszcze rozmyśli, muszę szybko coś wymyśleć.. Serce zaczęło mi bić dwa razy szybciej.. W wannie siedzi się N-A-G-O. Ja nago, on nago.. Ze mnę.. Czułam, że się czerwienie i na dodatek stresuje. Jeszcze trochę się boje.. Dobrze, że wypiłam tą wódkę, bo już dawno spierdoliłabym do tej łazienki i się tam zamknęła.
-Mamy, kochanie. To wszystko jest także twoje. –rozejrzałam się po pokoju. Rozjebane drzwi, nadal wisiały ledwo się trzymając, ale poza tym to ten pokój wyglądał całkiem nieźle.
-Super. W takim razie naprawisz te drzwi Nialler. –wskazałam palcem na totalny wrak, który przed chwilką wywarzył. Znowu się zaśmiał.
-Dobrze kochanie, możemy już iść.? –w życiu nie słyszałam, żeby tyle razy się śmiał. To dziwne uczucie.
-Zaraz do ciebie dołączę. Wezmę sobie jakąś piżamę, a poza tym muszę do łazienki.
-W pierwszej półce są jakieś moje ciuchy, wybierz coś sobie. Nie każ mi tylko długo na siebie czekać. –zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona, a on już ruszył w kierunku drzwi.
-Nialler.! –nagle zdałam sobie z czegoś sprawę..
-Hym.? –teraz wydaje mi się to długie, ale nie chce zmarznąć.
-Ja lubię się kąpać w ciepłej wodzie. –uśmiechnął się do mnie i wyszedł. Wyciągnęłam z szafki pierwszą lepszą koszulkę i wbiegłam do łazienki. Zmyłam z twarzy resztę mojego makijażu… Niestety nadal byłam napuchnięta jak osa… Zawsze tak mam po płaczu.. Kurwa.. Serce biło mi jak oszalałe. Strasznie wstydzę się swojego ciała.. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam w lustro. Dasz radę Holly. Musisz. Przecież to tylko Niall, nie zrobi ci krzywdy. Nie zrobi mi krzywdy. Nie zrobi. Dostrzegłam resztę mojej niedopitej wódki. Wiem, że to tchórzostwo ale co ja poradzę, że się boje.? Dopiłam ją i przepiłam wodą. Poczułam się pewnej i to był plus tej sytuacji. Było mi trochę niedobrze, jednak to nie ma znaczenia. Wiem teraz, że tego chce. Zeszłam na dół po schodach, jednak wszędzie było strasznie ciemno. Jeśli ma zamiar wyskoczyć z któregoś z pokoi to dostanę zawału. Zrobiłam niepewny krok do przodu.
-Nialler.? –zapytałam z pozoru pusty dom. Ale przecież on musi gdzieś tutaj być. –Nialler to wcale nie jest śmieszne do chuja. –nadal cisza.. Zabije go przysięgam.. –Nialler.! –byłam już spanikowana, jednak nic na to nie mogę poradzić. Stresuje się w ciemnościach..
-Chodź do łazienki. –uff.. Ruszyłam w kierunku łazienki coraz mocniej ściskając koszulkę w ręce. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam tonę świeczuszek. Awww, Nialler potrafi być romantyczny. Tego to się po nim nie spowiedziewałam.. Wow. Mój ideał stał koło wanny z szampanem w ręce.
-Nie wiedziałam, że potrafisz być romantyczny. –zmrużył oczy i mordował mnie wzrokiem. –To słodkie Nialluś. –zachichotałam. On natomiast odłożył szampana na brzeg wanny. Spojrzałam na nią kątem oka, jednak od razu wróciłam do niej wzorkiem. To jest największa wanna jaką kiedykolwiek widziałam. Mogłoby się w niej kąpać ze 3 dorosłe kobiety i mieć jeszcze w chuj wolnego miejsca.
-Skarbie chyba nie zamierzasz kąpać się w tym ubraniu, musisz się rozebrać. –skrępowana odłożyłam koszulkę na pralkę. Ponownie się na niego spojrzałam z nadzieją, że jednak żartuje. –Nie wstydź się, zresztą ja też się rozbiorę nie musisz się martwić. –nie wcale się kurwa nie muszę martwić. Przygryzłam wargę i zaczęłam ściągać z siebie ubrania. Japierdole jeszcze nigdy nie czułam się tak okropnie. Gdybym go nie kochała już dawno bym stąd spierdoliła. Zresztą cały czasz mam ochotę stąd spierdolić. Spojrzałam na chłopaka stał już w samych bokserkach. Zrobiłam się już chyba purpurowa. On uśmiechnął się i do mnie podszedł. ,,Pomógł” mi zdjąć bluzkę, o czym spodenki. Serce biło mi jak szalone… Spojrzałam mu głęboko w oczy, on zrobił to samo. Nie ruszyliśmy się.
-Holly, jeśli nie chcesz nie musimy tego robić.
-Chce. –naprawdę to powiedziałam.? Po raz kolejny przygryzłam wargę lekko zażenowana.
-Naprawdę.? –zanim zdążyłam odpowiedzieć czułam jego usta na moich. Robił wszystko żebym czuła się komfortowo, jednak na wiele to się nie zda tak czy siak.
*Holly POV*
Całowałam się z nim. Czy to normalne, że przez pocałunek potrafiliśmy oddać te wszystkie uczucia.? Te, których nie umieliśmy powiedzieć.? Moja twarz była w słonych łzach i rozmazanym makijażu. Mimo to usłyszałam z ust mojego chłopaka najpiękniejsze słowa.
-Wyglądasz tak pięknie. –Wycierał moje mokre od łez policzki. –Kocham cię. –wyszeptał całując mnie w czoło. –Tak bardzo, że to czasem boli. –mi niepotrzebne były słowa. Wystarczyło, że był obok mnie. Chciałabym, żeby nie musiał cierpieć z powodu tej miłości, jednak wątpię by było to możliwe. Pochodzimy z dwóch osobnych światów. Mimo to jakoś udaje nam się ze sobą współgrać.
-Przepraszam.. –chciałam go przeprosić za wszystko. Wszystko i za nic. Zasłużył na takie zachowanie z mojej strony, mimo to źle się czuje. Potraktowałam go okropnie. Miłość jest straszna. Wiesz, że robisz dobrze opierdalając kogoś ale potem masz z tego powodu wyrzuty sumienia. Czułam jego ręce na mojej brodzie, lekko uniósł ją do góry i delikatnie wbił się w moje usta. Szybko się ode mnie odsunął kiedy ja to mi zachciało się więcej. Lekko zachichotał. Kretyn. Mimowolnie zrobiłam obrażoną minę, jemu natomiast za bardzo to odpowiadało.
-Skarbie, wykąpmy się razem. –zastanawiam się czy z nim na pewno wszystko okey.. Przyglądałam się chłopakowi spod przymrużonych powiek i nie zauważyłam żadnych widocznych urażeń fizycznych. –Nie daj się prosić. –peszyło mnie to jak tak przyglądał się spod tych błękitnych jak ocean oczu.. Pięknych oczu.. Potrząsnęłam głową żeby się ocucić.. Mam obsesje na jego punkcie, jednak w życiu się do tego nie przyznam..
-Ale.. –głęboki wdech.. To tylko kąpiel.. –Gdzie.? –wyglądał jakby wygrał w totka. Cieszył się jak malutkie dziecko.
-Na dole, w wannie skarbie.
-Masz wannę.? –może się jeszcze rozmyśli, muszę szybko coś wymyśleć.. Serce zaczęło mi bić dwa razy szybciej.. W wannie siedzi się N-A-G-O. Ja nago, on nago.. Ze mnę.. Czułam, że się czerwienie i na dodatek stresuje. Jeszcze trochę się boje.. Dobrze, że wypiłam tą wódkę, bo już dawno spierdoliłabym do tej łazienki i się tam zamknęła.
-Mamy, kochanie. To wszystko jest także twoje. –rozejrzałam się po pokoju. Rozjebane drzwi, nadal wisiały ledwo się trzymając, ale poza tym to ten pokój wyglądał całkiem nieźle.
-Super. W takim razie naprawisz te drzwi Nialler. –wskazałam palcem na totalny wrak, który przed chwilką wywarzył. Znowu się zaśmiał.
-Dobrze kochanie, możemy już iść.? –w życiu nie słyszałam, żeby tyle razy się śmiał. To dziwne uczucie.
-Zaraz do ciebie dołączę. Wezmę sobie jakąś piżamę, a poza tym muszę do łazienki.
-W pierwszej półce są jakieś moje ciuchy, wybierz coś sobie. Nie każ mi tylko długo na siebie czekać. –zrobiłam się jeszcze bardziej czerwona, a on już ruszył w kierunku drzwi.
-Nialler.! –nagle zdałam sobie z czegoś sprawę..
-Hym.? –teraz wydaje mi się to długie, ale nie chce zmarznąć.
-Ja lubię się kąpać w ciepłej wodzie. –uśmiechnął się do mnie i wyszedł. Wyciągnęłam z szafki pierwszą lepszą koszulkę i wbiegłam do łazienki. Zmyłam z twarzy resztę mojego makijażu… Niestety nadal byłam napuchnięta jak osa… Zawsze tak mam po płaczu.. Kurwa.. Serce biło mi jak oszalałe. Strasznie wstydzę się swojego ciała.. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam w lustro. Dasz radę Holly. Musisz. Przecież to tylko Niall, nie zrobi ci krzywdy. Nie zrobi mi krzywdy. Nie zrobi. Dostrzegłam resztę mojej niedopitej wódki. Wiem, że to tchórzostwo ale co ja poradzę, że się boje.? Dopiłam ją i przepiłam wodą. Poczułam się pewnej i to był plus tej sytuacji. Było mi trochę niedobrze, jednak to nie ma znaczenia. Wiem teraz, że tego chce. Zeszłam na dół po schodach, jednak wszędzie było strasznie ciemno. Jeśli ma zamiar wyskoczyć z któregoś z pokoi to dostanę zawału. Zrobiłam niepewny krok do przodu.
-Nialler.? –zapytałam z pozoru pusty dom. Ale przecież on musi gdzieś tutaj być. –Nialler to wcale nie jest śmieszne do chuja. –nadal cisza.. Zabije go przysięgam.. –Nialler.! –byłam już spanikowana, jednak nic na to nie mogę poradzić. Stresuje się w ciemnościach..
-Chodź do łazienki. –uff.. Ruszyłam w kierunku łazienki coraz mocniej ściskając koszulkę w ręce. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam tonę świeczuszek. Awww, Nialler potrafi być romantyczny. Tego to się po nim nie spowiedziewałam.. Wow. Mój ideał stał koło wanny z szampanem w ręce.
-Nie wiedziałam, że potrafisz być romantyczny. –zmrużył oczy i mordował mnie wzrokiem. –To słodkie Nialluś. –zachichotałam. On natomiast odłożył szampana na brzeg wanny. Spojrzałam na nią kątem oka, jednak od razu wróciłam do niej wzorkiem. To jest największa wanna jaką kiedykolwiek widziałam. Mogłoby się w niej kąpać ze 3 dorosłe kobiety i mieć jeszcze w chuj wolnego miejsca.
-Skarbie chyba nie zamierzasz kąpać się w tym ubraniu, musisz się rozebrać. –skrępowana odłożyłam koszulkę na pralkę. Ponownie się na niego spojrzałam z nadzieją, że jednak żartuje. –Nie wstydź się, zresztą ja też się rozbiorę nie musisz się martwić. –nie wcale się kurwa nie muszę martwić. Przygryzłam wargę i zaczęłam ściągać z siebie ubrania. Japierdole jeszcze nigdy nie czułam się tak okropnie. Gdybym go nie kochała już dawno bym stąd spierdoliła. Zresztą cały czasz mam ochotę stąd spierdolić. Spojrzałam na chłopaka stał już w samych bokserkach. Zrobiłam się już chyba purpurowa. On uśmiechnął się i do mnie podszedł. ,,Pomógł” mi zdjąć bluzkę, o czym spodenki. Serce biło mi jak szalone… Spojrzałam mu głęboko w oczy, on zrobił to samo. Nie ruszyliśmy się.
-Holly, jeśli nie chcesz nie musimy tego robić.
-Chce. –naprawdę to powiedziałam.? Po raz kolejny przygryzłam wargę lekko zażenowana.
-Naprawdę.? –zanim zdążyłam odpowiedzieć czułam jego usta na moich. Robił wszystko żebym czuła się komfortowo, jednak na wiele to się nie zda tak czy siak.
*POV Niall*
-Skarbie wszystko jest w porządku, prawda.? –przerażona kiwnęła głową. Jednak dzielnie ściągnęła z siebie stanik i majtki. Cały czas patrzyłem jej w oczy. To był test. Zależy mi na niej i tylko i wyłącznie na niej.? Czy na to żeby ją jak najszybciej przelecieć… Musiałem udowodnić, że w grę wchodzi tylko ta pierwsza opcja. Przytuliłem ją do siebie. Była taka drobniutka. Cudownie było trzymać ją całkowicie nagą w objęciach. Jej pierwsi stykały się z moją klatką piersiową. Wiedziałem, że się boi. Dlatego musi wiedzieć, że jest przy mnie bezpieczna. Muszę się dzisiaj dowiedzieć kto ją skrzywdził, i zemścić za to co jej zrobili. To najgorsze świństwo tak ranić bezbronną istotę.
-Nialler.? –to dziwne, że to ona pierwsza był naga. Myślałem, że ucieknie od razu do pokoju jak tylko zobaczy mnie w bokserkach.
-Hym.?
-Masz zamiar kąpać się w bokserkach.? Poza tym trochę zimno na tych płytkach. –zachichotałem. Odsunąłem się od niej i ściągnąłem bokserki. Złapałem ją za rękę i ruszyliśmy w kierunku wanny. Weszła pierwsza i oczywiście od razu schowała się za pianą. Wstydzi się.. To strasznie uroczę. Wszedłem zaraz za nią i oparłem się plecami o wannę. Wszystkie mięśnie od razu mi się rozluźniły, czułem się wspaniale. Brakuje mi jeszcze tylko Holly.
-Skarbie myślisz, że dasz radę się do mnie przytulić.? -,,podpłynęła” w moją stronę i usiadła między nogami. Gdyby sytuacja była inna już dawno bym ją wykorzystał. Moglibyśmy robić tyle wspaniałych rzeczy. Horan ogarnij. Oparła się plecami o moją klatkę piersiową. Podałem jej lampkę szampana.
-Czy moja księżniczka nie marznie.?
-Teraz jest okej. –uwielbiam kiedy jest taka.. Posłuszeństwo to coś co kocham. Uwielbiam dominować nad dziewczyną. Oczywiście nie chce traktować jej jak szmaty albo dziwki.. Po prostu posłuszeństwo i szacunek są u mnie na pierwszym miejscu.
*Holly POV*
Muszę przyznać, że cała ta kąpiel jest strasznie przyjemna. Mimo tego cholernego penisa Nialla, który cały czas rucha moje plecy. Oprócz tego, że cały czas mnie rozprasza i stresuje to jest bardzo przyjemnie. Woda jest idealnie ciepła, na dodatek opieram się o Nialla, który jest całorocznym grzejnikiem. Odstawiłam swój kieliszek i przełożyłam włosy przez jedno ramie. Prowadziliśmy jakąś gadkę szmatkę, od czasu do czasu Nialler całował mnie po szyi. Jego usta kreśliły mokre pocałunki na mojej rozgrzanej skórze. W końcu udało mi się go pocałować, oczywiście ten głupek uśmiechał się jak wariat podczas każdego pocałunku. Sprawiało mu radość, że skradam mu pocałunki. Jednak coś go trapiło, a ja strasznie chciałam żeby powiedział mi o co chodzi.
-Nialler co jest.? –speszony odwrócił wzrok.
-Holly czy ty.. no wiesz.. Jesteś dziewicą.? –Zrzedła mi mina. Opadłam na jego klatkę i zastanawiałam się co mam mu powiedzieć. Przecież i tak się dowie prawdy, jednak czy w ogóle będzie chciał być ze mną jeśli powiem mu co mi się stało.? Chyba nie mam wyjścia. Wzdychnęłam.
-Nialler. Ja byłam zgwałcona. 2 razy. –wyszeptałam. Już chciałam się od niego odsunąć, jednak on tylko mnie do siebie przytulił.
-Przykro mi.. Powiesz mi kto.? Znaczy domyślam się, ale chciałabym to od ciebie usłyszeć.. Nie wymagam za dużo, prawda.? –ma prawo wiedzieć, skoro już mu powiedziałam..
-Alex. I mój wujek. Proszę nie rozmawiajmy o tym teraz.. Jest tak przyjemnie.
***
Kąpiemy się już dobre parę godzin. Już parę razy spuszczaliśmy wodę i dolewaliśmy ciepłej. Nasze ciała są już namoknięte jak cholera. Oboje jesteśmy już pijani. Znaczy się ja to już byłam zajebana. Teraz to byłoby mi wszystko jedno czy by mnie przeleciał czy nie.. Rozluźniłam się już w 100%, byłoby super gdyby ta chwila trwała wiecznie. Niepewnie zaczęłam go smerać po udzie.
-Holly.. –nie miałam zamiaru przestawać, szczególnie, że było mi tak dobrze.
-Hym..?
-Jeśli mnie za bardzo podniecisz będziemy wieli poważny problem.
-Ja tam nie widzę żadnego problemu. –palnęłam szczerze.
-Tak.? W takim razie podaj mi swoją rączkę.
*POV Niall’a*
Ucałowałem jej dłoń, następnie przeniosłem ją na mojego penisa. Zamarła, jednak po chwili się ożywiła i ujęła go w swoją dłoń. Myślałem, że spanikuje i od razu ją zabierze.. Pozytywnie mnie dzisiaj zaskakuje. Przeniosłem dłonie na jej piersi, na co zareagowała panicznym piśnięciem.
-Skarbie spokojnie. –czułem krew napływającą w dolnie partie mojego ciała.. –Skarbie ściśnij go trochę mocniej. –wciągnąłem głośno powietrze kiedy zacieśniła uścisk. Nie panowałem nad swoim ciałem, pragnąłem jej tak bardzo. Pragnąłem, by co noc dochodziła krzycząc moje imię. Zrobiłem jej malinkę na szyi, w chwili kiedy puściła mojego kutasa. Nie spodziewałem się takiego zakończenia tej kąpieli. Wyszedłem z wanny i owinąłem się ręcznikiem. Moja księżniczka natomiast nie ruszyła się z miejsca. Chyba przesadziliśmy z alkoholem. Znaczy się.. Zdecydowanie przesadziliśmy z alkoholem. Wziąłem kolejny ręcznik i podszedłem z nim do wanny. Od razu z niej wyskoczyła i pozwoliła mi się owinąć. Moje życie bez niej było kompletnie bez sensu. Jak mogłem być takim idiotą i nie odnaleźć jej wcześniej.? Ile rzeczy w naszych życiach by to zmieniło.? Nikt by jej nie skrzywdził to jest pewne. Wyjąłem z szafki czystą bieliznę i jej podałem. Żeby kolejny raz się nie wstydziła, odwróciłem się do niej plecami. Słyszałem jak się ubiera i miałem wielką ochotę by ją podejrzeć, jednak jeszcze było na to za wcześnie. O wiele za wcześnie. Po chwili poczułem jej drobniutkie ciało wtulające się we mnie.
-Nialluś.. Mam sprawę. –zapowiada się ciekawie. I co chuja czy ona musi tak do mnie mówić.? Strasznie mnie to wkurwia.
-Słucham.?
-Jestem taka zmęczona..
-Zanieść Cię do łóżeczka mój Aniołku.?
-Tak strasznie Cię kocham. –no i nie mam wyjścia, wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Usnęła kiedy ją niosłem, ułożyłem ją na łóżku po czym przykryłem kołdrą. Muszę coś tylko załatwić i zaraz do niej dołączę. Zabrałem moją komórkę i zszedłem na dół. Wyciągnąłem jakieś dresy i szybko na siebie naciągnąłem. Wybrałem numer w liście kontaktów i wcisnąłem zieloną słuchawkę.
-Louis, już wiem kto jej to zrobił. Pieniądze nie grają roli, chce żebyście ich zlikwidowali. Mam nadzieje, że uda nam się spotkać jak najszybciej.
______________________________________
Słuchajcie.
Ten rozdział miałą napisać Patrycja. Miała to zrobić już dawno
jednak wypadł jej rodzinny wyjazd. JA dowiedziałam się o tym dopiero
w tym tygodniu, dlatego zaproponowałam Patrycji, że mogę go napisać za nią.
Więc chodzi mi oto :
Mamy życie prywatne.
Nie utrzymujemy ze sobą kontaktu 24/h dlatego niektóre informacje docierają zarówno do mnie jak i do Patki bardzo późno.
Dlatego ROZDZIAŁY są dodawane jak są.
Zresztą nie zawsze mamy wene.. Bo jednak każdy rozdział potrzebuje bardzo dużo ciężkiej pracy i myślenia. Czasami analizujemy go z Patką przez parę godzin. Dlatego nie miejcie nam za złe, że musicie tyle czekać. Robimy co możemy, żebyście czekali jak najkrócej, niestety nie zawsze nam się udaje. Poza tym mamy WAKACJE tak samo jak WY.