piątek, 20 lutego 2015

Rozdział 41.


*POV Holly*
*przeczytaj notkę pod rozdziałem, proszę :)
 

 Całe lodowisko tylko i wyłącznie do naszej dyspozycji.?!
-Dla Ciebie wszystko królewno. –szepnął mi do ucha. Stałam tutaj jak jakaś głupia z otwartą buzią. Dotarło do mnie, że to nie ładnie, więc szybko ją zamknęłam. TO jest cudowne. Naprawdę.
-Przepraszam, ale naprawdę nie wiem co mam powiedzieć. –jęknęłam. Pierwszy raz od dawna mnie zatkało. Słowo daje. On natomiast zaczął się chichrać. Ciota.
-Hymm myślę, że wystarczy dziękuje.
-Dziękuje. –powtórzyłam. Złapał mnie za broda i nakierował nasze wzroki na siebie. Oczka my błyszczały jak małemu dziecku. Jest taki słodki.
-Myślałem, że dostanę chociaż buziaka. –udaje obrażonego, ja natomiast automatycznie się uśmiecham. Przygryzam wargę żeby nie wybuchnąć śmiechem, gdyż byłoby to niestosowne w tym momencie.
-Myślałam, że wystarczy „dziękuje”. Zachłanny z ciebie facet kochanie. –w tym momencie nie zwracając na nic uwagi przygryzł moją wargę. Auć.. Chociaż.. Przyjemny to ból. Jak dla mnie mógłby to robić codziennie. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Przysięgam na wszystko, ten facet wie jak zrobić żeby było mi z nim dobrze. Zna mnie jak nikt inny. Po paru minutach oderwaliśmy się od siebie zmęczeni brakiem tlenu. Nasze klatki piersiowe unosiły się i opadały w nierównym rytmie.
-Chodź, pojeździmy. –pokierowałam się za nim. Zanieśliśmy nasze rzeczy do szatni, założyliśmy łyżwy i już jeździliśmy. Przypomniało mi się, jak mama zamierała mnie i Briana na łyżwy. Któż by pomyślał, że jeszcze kiedyś wejdę na lód.? I to jeszcze z chłopakiem.? Słowo daje na pewno nie ja. Jeśli miałabym się z kimś oto zakładać obstawiłabym na 1000$ że nigdy się tak nie stanie. A tu patrzmy.. Niallowi też całkiem nieźle szło.
-Jeździłeś już wcześniej na łyżwach.? –zarumieniłam się.. Cioto nie tak.. –Znaczy chodziło mi czy uczyłeś się jeździć.
-Kiedyś tam, graliśmy z kolegami w hokeja. A ty.?
-Mama mnie kiedyś zapisała, chodziłam 3 miesiące, a potem zrezygnowaliśmy.
-Dlaczego.? –wzruszyłam ramionami.
-Ojciec twierdził, że jestem w tym beznadziejna.
-A jesteś.? –posłałam mu piorunujące spojrzenie. Prowokuje mnie, wiem to.
-Ymmm nie wiem. Dawno nie ćwiczyłam. Aczkolwiek wtedy nie byłam. Tak mi się bynajmniej wydaje.
-Chciałabyś mi coś pokazać. ?
-Nie wiem czy cokolwiek mi się uda.. –mówię lekko zażenowana.
-Możesz spróbować. A jak się przewrócisz albo coś to przecież ciągle tu jestem, więc Ci pomogę.  –skinęłam głową. No dobra w końcu raz się żyje. Przecież nie prosi mnie oto żebym skoczyła w ogień tylko trochę się popisała. Zaczęłam się rozgrzewać. Kilka szybkich kółek jak za dawnych czasów. Holly przypomnij sobie. Zaczęłam jechać coraz szybciej i szybciej podczas gdy Nialler ciągle mnie obserwował. Pamiętam jak upadać żeby nie zbić sobie tyłka.? Otworzyłam w myślach wspomnienia.. Pamiętam. Ufff. Dzięki Bogu. Zrobiłam pierwsze podejście do skoku i wylądowałam na lodzie. Hahaha sierota. Niall po chwili był już koło mnie.
-Wszystko ok.? –wygląda na przerażonego.
-Jasne, musiałam sobie przypomnieć jak się upada. –wyglądał jakby chciał mnie zabić.
-Zrobiłaś to specjalnie.?! –wydarł się.
-Jasne. –kłamczucha z ciebie Holly. Nie ładnie ! Jednak nie pozwoliłby mi tego powtórzyć gdybym tak nie powiedziała.  –Przepraszam. –dostał szybkiego buziaka. –Teraz Ci pokażę co potrafię, bez przewracania. –albo i nie. Zaczęłam wszystko od nowa. Coraz szybsze kółka i wybiłam się.
-Dzięki bogu. Wylądowałam gładko i z gracją na lodzie. Jeśli mój ojciec nie wypisałaby mnie z tego mogłabym zostać mistrzynią tego sportu. Szkoda, stare dobry czasy. Mrugnęłam do Horana, który wygląda jakby miał zaraz zemdleć. Wysłałam mu buziaczka i wykonałam kolejny skok. Tym razem też mi się udało. Adrenalina w moim ciele buzuje. Łyżwiarstwo to chyba jedyny sport, w którym nie jestem kaleką. Uśmiechnęłam się sama do siebie na tą myśl. *(nie umiem dokładnie tego opisać, więc wstawiłam Wam gifki żebyście łatwiej mogli wyobrazić sobie o co mi chodzi ;) ) *
Następnie podjechałam do mojego chłopaka. Szybko go pocałowałam.
-Twój ojciec jest idiotą. –skrzywiłam się lekko.
-Raczej był Skarbie. –dodałam cicho.
-Przepraszam. –szepnął. –Nie powinno się źle mówić o zmarłych. –uśmiechnęłam się do niego.
-Nie przejmuj się, wiem, że był idiotą.  –zaczął się śmiać.
-Chodź, pewnie się trochę zmachałaś, kupiłem nam szampana. W ogóle wyjebałem chłopaków dzisiaj z domu, więc będziemy sami.
-Czyżby chciał mnie pan wykorzystać, pani Horan.?
-Ja.? Ależ oczywiście Kochanie. –serce zaczęło mi bić szybciej. Droczy się ze mną.
-To bardzo niegrzeczne z twojej strony Nialler.
-Uwielbiam być niegrzecznym chłopcem.
-Och tak zauważyłam, szkoda, że dzisiaj to ja nim jestem. –mordował mnie wzrokiem jednak dzielnie nie opuściłam głowy.
-Droczy się pani ze mną.?
-Oczywiście, że nie. Ja tylko stwierdzam fakty skarbie. Po prostu 1:0 dla Holly.
-Zobaczymy czy jak będę cię pieprzył to też będziesz taka rozgadana. –zarumieniłam się. Jak ona może być taki bezpośredni.? Ale skoro chce tak grać to okej..
-Najpierw trzeba mieć czym pieprzyć skarbie i coś czuje, że rolę się dzisiaj odwróciły. –przygryzłam wargę nie wierząc, że to powiedziałam.
-Coś ty powiedziała.?! –wygląda na tak samo zszokowanego jak ja. Szybko uciekłam z lodowiska i zdjęłam łyżwy. Cholera mam przejebane. Przesadziłam. Po chwili usiadł koło mnie i złapał mnie za rękę.  Szybko ją pocałował i spojrzał mi w oczy. Są pełne pożądania. Kurwa Holly.!
-Myślę, że Skarbie musimy coś sobie wyjaśnić. Ale zrobimy to w domu, a że przeszła mi ochota na szampana tutaj jedziemy od razu. –przełknęłam ślinę i powoli kiwnęłam głową. Holly to się wjebałaś.



                                                                                  ***



*ta część zawiera sceny o charakterze erotycznym, czytasz na własną odpowiedzialność*




Jesteśmy już w sypialni i pijemy właśnie tego cholernego szampana.  Atmosfera jest strasznie napięta, co chwila ze zdenerwowania przygryzam wargę. Kończę trzeci kieliszek, siedzimy w kompletnej ciszy.
-Jak się dzisiaj bawiłaś kochanie.? –serce bije mi jak szalone, Nialler przerwał tą cholerną ciszę. Ma taki seksowny głos. Czuje do niego cholerne pożądanie, mimo tego wiem, że nie pójdzie tak łatwo. Po pierwsze boję się jak cholera, po drugie po tym co powiedziałam nie pozwoli mi od tak się z sobą kochać.
-Było bardzo fajnie, dziękuje.
-Nie dziękuj. Dzień się jeszcze nie skończył, nie chciałabyś żeby było lepiej.? –ochoczo kiwam głową. –Wiesz, że byłam niegrzeczną dziewczynką.? –ponownie kiwam głową. Dolewa mnie i sobie szampana, cholera nie wytrzymam tego napięcia. Siedzi dokładnie naprzeciw mnie, dokładnie na wyciągnięcie ręki. Stukamy się kieliszkami i czuje jakby przechodził przez nie prąd. Upiłam łyk kiedy Nialler się na mnie rzucił. Kieliszek wypadł mi z ręki, usłyszałam jak szkło się tłucze, cholera to będzie gorące.!
Nawet nie wiem kiedy byłam już przygwożdżona do łóżka, ciasno trzymał mi ręce nad głową.
-Zdajesz sobie sprawę co teraz z tobą zrobię.? –niewinnie kiwam głową. Jeszcze nie widziałam go w takim stanie nie wiem czego mogę się do nim spodziewać. Pocałował mnie w czoło, dzięki czemu lekko się uspokoiłam. Bardzo powoli zdejmuje ze mnie moje ubrania. Cholera, znowu się rumienię. Czuje jak mięśnie w dole mojego brzucha się kurczą. Automatycznie złączam moje uda, przez co Horan się ze mnie nabija. –To ci nie pomoże kochanie, będzie o wiele gorzej, w to wszystko dlatego, że byłaś strasznie niegrzeczną dziewczynką. A ja nie lubię  niegrzecznych dziewczynek. Ja je kocham. A potem kocham wykorzystywać. –zamarłam. Głośno przełknęłam ślinę. Leżę w samej bieliźnie. Jestem tak cholernie napalona na tego chłopaka, a on ma zamiar się ze mną droczyć, czy wytrzymam to napięcie.? Moją własną podkoszulką przywiązał mi ręce do łóżka, nie mogę nimi ruszyć nawet o milimetr. Zaczął całować moją szyje, co takie przyjemne. Chciałabym ciągnąć go za włosy, drapać po plecach jak na tych wszystkich cholernych filmach. Chciałabym żeby wszyscy wiedzieli, że jest mój, że ma ślady moich paznokci na plecach, ale wiem, że dzisiaj mi na to nie pozwoli. Nie przez mój niewyparzony język. Cholera muszę się czasem zamknąć. Przestaje odczuwać przyjemność i mrugam skołowana. Gdzie on się podział.? Wraca w kostką lodu w zębach i kilkoma innymi w wiadereczku, które stawia koło mojej głowy. Razem z tym lodem zaczyna kolejną ścieżkę , ponownie zaczynając od mojej szyi. Lód w styknięciu z moją skórą roztapia się niewiarygodnie szybko. Nialler co trochę sięga po nowe i zaczyna moją mękę od nowa. Jedną z kostek umieścił w moim pępku i chwilę później pozbył się mojego stanika. Cholera. Leżę w samych majtkach, ale nie mam czasu nawet o tym myśleć, bo czuje jak jego język zatacza kółka na moim lewym sutku.  Jęczę. Mimowolnie unoszę swój kręgosłup wypinając swoje piersi w jego stronę. Czuje jak jego ręka schodzi w kierunku mojego tyłka, po czym mocno go ściska. Cholera.. Ponownie jęczę, podczas gdy on zabrał się za drugą pierś. Czuje jego erekcje napinającą na moje uda. Cholera ja naprawdę tak na niego działam.?  Jęczę ponownie już sama nie wiem dlaczego. Mój mózg nie jest w stanie rejestrować tej każdej w tych przyjemności, które mi sprawia. Przygryza moją skórę i schodzi coraz niżej w kierunku moich majtek.  Spojrzał mi w oczy jakby szukał pozwolenia czy może to zrobić. Cholera Niall zrób to.! Nie spuszczając ze mnie wzroku powoli ściąga moje majtki. Ponownie jęczę, jestem cholernie bliska orgazmu. Pragnę go. Pragnę go poczuć w sobie. Moja skóra płonie. Nialler ponownie dorwał się do mojego brzucha. Jest mi cholernie gorąco. O wiele za gorąco bym powiedziała.  Jestem cholernie wilgotna. Czuję, że zaraz dojdę.
-Nialler, proszę.. –a on w tej chwili przerywa. Patrzę na niego kompletnie zszokowana. Schodzi w łóżka i sięga po swojego szampana .
-Byłaś bardzo niegrzeczna, więc nie zasłużyłaś na nagrodę kochanie.
-Nialler. –jęczę. Jestem tak cholernie zdesperowana, że nie wiem czy nie byłabym gotowa sama się zaspokoić. Tylko ten drań przywiązał mi ręce. A teraz delektuje się szampanem.
-Tak skarbie.? Podobno to ty przejęłaś inicjatywę.  To TY miałaś mnie pieprzyć, to wszystko miałam robić Ty. Więc czego teraz ode mnie wymagasz.? –kolejny raz pije, a ja już nie mogę wytrzymać z tej cholernej frustracji, pragnę żeby mnie dotknął.
-Nialler błagam cię. –jestem na skraju załamania. Jestem gotowa prosić go o wszystko byleby tylko mnie dotknął.
-O co prosisz.? Powiedz to. –przełykam ślinę. –No mów.
-Błagam cię doprowadź mnie do orgazmu, słyszysz błagam, przepieprz się ze mną, błagam. –chytry uśmieszek pojawił się na jego twarzy.
-Jak sobie życzysz księżniczko.  –po chwili był już na mnie bez koszulki. Kiedy się jej pozbył nie mam pojęcia. Ponownie zaczął całować mnie po szyi. Cudowne uczucie budowało się we mnie od nowa. Czułam jak zjeżdża coraz niżej. Po chwili poczułam w sobie jego dwa palce. Cholera. Po chwili było już po mnie, doszłam. Właśnie poszłam pod wpływem cudownych palców Nialla Horana, ale to jeszcze nie wszystko. Czeka mnie cholernie długa noc.  Nagle siada wyprostowany, ściąga swoje bokserki a kiedy jego erekcja mi się ukazuje jestem zszokowana.. Jak to zmieści się we mnie.?
-Nie martw się, dopasujesz się.  –mruczy ustawiając czubek penisa koło mojej kobiecości.  Bez żadnego ostrzeżenia wchodzi we mnie. OSTRO. Wydaje z siebie krzyk. Cholera. –Jesteś tak cholernie ciasna, to takie podniecające Holly.  –Zaczyna się poruszać, na początek dość wolno, chyba po to abym mogła się przyzwyczaić, potem natomiast robi to coraz szybciej. Kiedy wreszcie wyłapałam jego rytm, zaczynam wypinać biodra w jego stronę. Wchodzi, wychodzi, wchodzi, wychodzi..  Kolejny orgazm we mnie narasta, zaczynam sztywnieć. Liczy się tylko ta chwila.  Moje nogi drżą nie mam siły już utrzymywać je w bezruchu. To takie podniecające.
-Dojdź dla mnie Holly. Dojdź.  –słysząc jego seksowny ton rozpadam się na tysiące kawałków, doszłam. Drugi raz tego samego wieczorku. Po kilku pchnięciach on również dochodzi i kładzie się na mnie. Całuje mnie w czoło. Jestem wykończona. Było wspaniale. Cholera. –Wszystko w porządku.?
-Tak. –miauczę.
-Moja królewna się zmęczyła.. –powoli ze mnie wyszedł i położył się koło mnie. Nakrył nas kołdrą. –Śpij kochanie.






_________________________________________________

Strasznie dziękujemy za ponad 100tys. wyświetleń !!!!
To ogromny sukces i jesteśmy Wam dozgon wdzięczne ! <3
Z drugiej strony żabki wybaczcie, że rozdziały są tak nie wiadomo kiedy i w ogóle ;c
Ale przysięgam, że my nie mamy czasu. A kiedy już jakiś tam się znajdzie, smai rozumiecie, znajomi, rodzina, a to brak weny i jakoś tak leci. ;/ Ale staramy się !

Aktualnie jestem chora przez cały tydzień i dopiero dzisiaj znalazłam chwilkę żeby coś sklecić.. Sami widzicie jak to jest...
Ale mam nadzieje, że obowiązków z czasem będzie mniej i będzie lepiej ! Jeszcze raz dziękujemy za tyle wyświetleń, jeszcze moglibyśmy pokomentować, bo nie wiem czy w ogóle ktoś jescze tu zagląda i czy w ogóle podoba Wam się moja praca ;)


Buziaki, Kornelia ♥