sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 32.

*POV of someone unknown*



Zaczynało mnie irytować śledzenie tej pary dosłownie wszędzie, nawet gdy byli w swoim "gniazdku" musiałem/am sprawdzać co u nich. Po co? Musiałem/am się odegrać. Jak to się mówi "nie zawsze gra jest warta świeczki". Teraz, chyba jednak było inaczej. To w jaki sposób zostałem/am zraniony/a był jednym z najgorszym jakim można było otrzymać. Chcę aby jedno z nim poczuło mój ból choć w 50%. Kiedyś może odkryją kim jestem. Może kiedyś, ale czy to możliwe? Sami się kiedyś przekonamy. Chciałbym/chciałabym iść normalnie ulicą gdzieś za nimi, przed nimi. Nie mogę tak zrobić. Czemu? Powód jest dosyć jasny i oczywisty. Zostałbym/ałabym rozpoznany/a. Cóż na tym polegał problem i dlatego tak irytowało mnie ich śledzenie. 



*POV Holly's*




Niall ciągle wychodził. Może i niby się pogodziliśmy, ale stosunki tylko trochę się zmieniły. Gdy przychodzi do domu trochę gadamy lub oglądamy film albo idziemy na spacer. Cały czas to samo. Niallera nie ma praktycznie całe dnie w domu więc zorientowałam się, że ten dom nie jest tylko jego. Było tutaj jeszcze jakieś 4 pokoje lub więcej, które raczej do niego nie należały. Każdy był urządzony inaczej. Każdy miał swój unikatowy charakter. Pokój czasem mówi, więcej o człowieku niż możemy dostrzec. Postanowiłam więc, że każdego dnia sprawdzę jeden pokój i dowiem się o osobie zamieszkałej w niej. 
Na pierwszy ogień poszedł pokój dosyć różniący się od innych.
 Ściany w pokoju były białe. Jedna ściana było kompletnie pokryta jakimś graffiti, mogłam stwierdzić, że zrobił je sam. Koło tej ściany było pełno sprejów i był rozłożony biały papier na podłodze. Na środku pokoju  stało mahoniowe łóżko z śnieżnobiałą pościelą, tylko małe poduszki był koloru czarnego. Łóżko było dwuosobowe, chyba jak w każdym pokoju. Zastanawiałam się czy w którymś z tych pokoi mieszka dziewczyna. Czemu oni mieszkają wszyscy razem? Rozumiem przypadek Nialla, ale byłam też ciekawa ich życia, ich historii. Po prawej stronie od okna stała półka z książkami i jakimiś zdjęciami. Zbliżyłam się aby je zobaczyć.
Bałam się, bo w każdej chwili mógł wrócić Horan i opieprzyć mnie za to, że myszkuję nie w swoich rzeczach nie w swoim domu! 
Na zdjęciu zobaczyłam...
Nialla z tym chłopakiem, który mnie uratował od wujka może raczej uratował i uwięził. Byli w braterskim uścisku i uśmiechali się.Wyglądali na BARDZO szczęśliwych.
 Jak on miał na imię?
Austin? Andrew? Arthur? Niee inaczej...hmmm -Wymawiałam te imiona na głos.
Nagle usłyszałam za sobą oddech. Na mojej szyi czułam ciepły oddech. Bałam się odwrócić nie wiedziałam, kto to może być.
-To ja i Alex.. Mój były najlepszy przyjaciel? -Raczej to było pytanie jego samego do siebie. Nie chciałam nie potrzebnej kłótni. Odłożyłam zdjęcie w to miejsce, w którym leżało prawie bezszelestnie. Chciałam  stamtąd odejść i wyjść z pokoju ale nie pozwolił mi. Objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie jak najbardziej mógł.
-Nie bój się mnie proszę. -Szepnął mi do ucha przez włosy. Przez jego gorący oddech i delikatność z jaką to powiedział stanęły mi włosy na karku, to było urocze.
-Holly?
-Hmm? -"Spytałam" nadal patrząc na odłożone zdjęcie i inne które znajdowały się na tej półce. Nie poznawałam tam nikogo, więc skupiłam wzrok na tytułach książek, które znajdowały się na ich grzbietach.
-Spójrz na mnie, proszę. -Znów szepnął niemal błagalnie z nutą niewinności.
Odwróciłam się do niego przodem. Gdy tylko to zrobiłam, znów mnie objął tym razem luźniej lecz jego ręce prawie macały moją dupę. Nie chciałam ich zgonić, nie miałam nic przeciwko temu. Pragnęłam bliskości. Pragnęłam bliskości od niego. Ścisnął lekko moje pośladki i przysunął jeszcze bliżej. Byłam tak blisko niego, że dotykaliśmy się nosami, ale cały czas patrzyliśmy sobie w oczy. Jego niebieskie tęczówki, pokazywały troskę, zmartwienie i może miłość. Choć tego nie jestem pewna.
Staliśmy tak chwilę, gdy nagle spojrzeliśmy na swoje usta. Przysunął się jeszcze bliżej. Sięgnął jedną ręką do mojej brody i przysunął tak, aby nasze usta spotkały się.
Początkowo lekko je muskał, później pocałunek przerodził się w pożądanie. Oboje pragnęliśmy siebie tak bardzo, że to aż bolało nasze usta napierały na siebie, a ja zostałam przysunięta do parapetu obok regału. Nagle jego dłoń została zabrana z mojej twarzy. Myślałam, że już chce zakończyć pocałunek, a on po prostu posadził mnie na parapecie. Rozchyliłam nogi, aby mógł być jeszcze bliżej mnie. Teraz jego miękkie usta już nie całowały moich ust tylko moją szyję i żuchwę. Zostawiał raz delikatne i pełne lekkości pocałunki, które sprawiały ogromną przyjemność, a czasem pełne agresywności mokre i gorące pocałunki. Moje ręce błądziły gdzieś w jego włosach, zaś jego znajdowały się pod moją bluzką na plecach. Po jakiś 5 minutach tych zachwycających i pełnych rozkoszy pocałunków wrócił do moich ust. Tym razem od razu mój język spotkał jego. Toczyły one niesamowitą walkę, która nas rozgrzewała jeszcze bardziej. Siedząc na parapecie byłam na wysokości Nialla. Byliśmy tak blisko siebie, że czułam na swoim podbrzuszu jego podniecenie. Oboje byliśmy bardzo zaangażowani w ten pocałunek i w całą tą sytuację. Błądziliśmy dłońmi po naszych górnych partiach ciała, które były nadal zakryte ubraniami. Miałam ochotę je zedrzeć z siebie i z Niego. Nawet nie zauważyłam, że moje nogi są oplecione wokół ciała blondyna. Gdy zakończyliśmy nasz pocałunek, głównie z powodu tego, że zabrakło nam powietrza Niall zaczął bawić się moimi dłońmi. Splatał je razem, rysował coś na nich, całował każdą kostkę.
 Dopiero zaczynaliśmy poznawać wzajemnie swoje ciała. Nie byłam pewna czy jestem gotowa na kolejny krok.
Teraz ja pragnęłam aby jego oczy spojrzały na mnie. Lekko podniosłam jego brodę, aby spojrzał na mnie. Nie potrzebowaliśmy teraz słów. Rozumieliśmy, musieliśmy po tym ochłonąć. Nasze nie równe oddechy wyrównały się. Zeskoczyłam z parapetu i chciałam wyjść z pokoju i iść do łazienki, aby ogarnąć swoje włosy, które czułam raczej nie są  w ładzie. Gdy miałam już wychodzić, poczułam rękę zaciskającą się na moim nadgarstku.
-Wiem, że nie spędzaliśmy ostatnio jakoś fajnie czasu, ale nie po powód żeby uciekać teraz ode mnie i wstydzić się tego co teraz zrobiliśmy. To nic złego moja księżniczko. -Zaczął gładzić moje włosy. -Będziemy kiedyś robić gorsze rzeczy. Niestety osoby, które się kochają robią takie rzeczy! Więc nie wstydź się tego jasne kochanie? -Czułam jak do moich polików dopływa krew i robią się czerwone. Może byłam trochę tym skrępowana ale nie aż tak bardzo, jak on to przedstawił. 
-I za nim pójdziesz stąd, to chciałbym cię dziś zabrać na imprezę i poznać z kilkoma osobami. Uważam, że nadszedł na to czas. -Powiedział po czym lekko musnął moje czoło i policzek.
Miałam ochotę wreszcie gdzieś pójść. Niall niby powiedział, że mogę już "bez karnie" poruszać się po mieście, bo to już zostało załatwione i nie muszę się tym martwić, ale  i tak się bałam.
Nie miałam pojęcia jakie to będzie miejsce. Chciałabym wiedzieć też jak się ubrać, ale nie wiedziałam. I tu pojawiał się mój problem. Przymierzyłam chyba wszystkie możliwe rzeczy jakie miałam w szafie, ale nie wiedziałam co założyć. Postanowiłam, że założę dosyć krótką spódnicę na pewno nie za krótką. Sięgała mi do połowy ud. Więc spódnicę w kolorze pudrowym, która miała przewiązany pasek w tym samym kolorze z tego samego materiału, do tego luźna biała koronkowa koszulka na ramiączkach i do tego lity. Postanowiłam wziąć też lekki czarny żakiecik.  
Nie wyglądałam chyba tak źle? Mam nadzieję, że nie wyglądam jak jakaś idiotka. Ten look nawet mi się spodobał. Ciekawe czy spodoba mu się? 
-Niall! Chodź na chwilę, proszę. -Nikt mi nie odpowiedział tylko cisza.
Szybko zeszłam na dół i na blacie w kuchni zobaczyłam tylko karteczkę, szybko ją podniosłam i przeczytałam:

"Musiałem wyjść, wrócę koło 10, więc postaraj się być gotowa. Nie martw się tym, czy wyglądasz dobrze. Dla mnie nawet w starej, zasranej zasłonce byś wyglądała pięknie. Haha, jeżeli nie wiesz co zalożyć możesz iść na nago mi to nie przeszkadza skarbie! Z miłą chęcią chciałbym zobaczyć Twoje ciało w całej okazałości.
Twój Niall. xx


Na miejscu byliśmy po 11.  Zanim wyjechaliśmy Horan wziął prysznic i się przebrał. Gdy go zobaczyłam wyglądał zabójczo! To mało powiedziane, wyglądał niczym Bóg schodzący po schodach. Miał na sobie lekko opinającą się koszulkę w kolorze zgniłej zieleni do tego jasne jeansowe krótkie spodenki. Na ręce miał też zegarek ze skórzanym paskiem, a do tego miał zwykłe czarne vansy. Niby zwykły strój, ale podkreślał wszystkie jego zalety, a najbardziej nie przesadzone mięśnie i oczywiście jego niesamowicie niebieskie oczy. Jego włosy były ułożone idealnie. Wstałam z kanapy. Miałam ochotę go pocałować. Spojrzał na mnie.
-Wyglądasz powalająco, najchętniej zostałbym w domu i zdarł z ciebie te ciuchy. -Mruknął, łapią mnie za rękę.
Szłam wolny krokiem w jego stronę, stawiając nogę za nogą nie patrząc na niego tylko na swoje stopy i podłogę. Gdy byłam blisko niego stanęłam na jednej nodze, drugą trzymając w powietrzu,zgiętą w kolanie. Moja prawa ręka złapała go za koszulkę, mnąc ją i przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam. Pocałunek był krótki, ale w tym czasie zdążył przysunąć mnie bliżej siebie i mnie objąć.
-Wyglądasz gorąco.. -Powiedziałam cicho. Nie wiem czy chciałam, żeby to usłyszał.
Objął mnie gdy szliśmy w stronę drzwi.
-To dla ciebie Holly - Szepnął mi na ucho.



*POV Niall's*


Jechaliśmy spokojnie. Nie śpieszyłem się bałem się. Bałem się tego, że najważniejsze osoby w moim życiu ją odrzucą.. Haha wyjebałem ich z domu tylko dlatego, że bałem się o nią, że się nie zaaklimatyzuje i będzie się bała swobodnie poruszać po domu. Miałem ich poznać z Jamesem, Andym, Michaelem oraz z Alexem. Tak z tym obleśnym chujem, który przetrzymywał Holly. Będę udawał, że nic nie wiem to chyba będzie dobre rozwiązanie? Spotkałem się dziś z nim. Obiecał, że będzie ją szanował. Nie miał zbyt dużego wyboru po tym co mu obiecałem, jeżeli tego nie zrobi.
Chłopcy wiedzieli dlaczego nie mieszkają w naszym domu.Zabrałem im klucze gdyby ich przypadkiem świeżbiło Trudno nie mieli tu nic do gadania. Może nie byłem ich tak zwanych "mentorem" ale liczyli się z moimi prośbami, jak ja z ich.
Zauważyłem, że nie tylko ja jestem przejęty dzisiejszym spotkaniem.
Położyłem rękę na jej udzie i potarłem lekko.
-Nie martw się, będzie dobrze jak cię nie zaakceptują i nie polubią to ich pozabijam. -Zażartowałem.
-Boję sie. Rozumiesz?! Co jeśli mnie nie polubią?!
-Haha, skarbie nie przejmuj się tym ok? Na pewno cię polubią! Ciebie nie da się nie lubić, jesteś wspaniała. Obiecuję, że cię pokochają. -Splotłem nasze palce i lekko zacisnąłem. -Będzie dobrze obiecuję.
Znalazłem miejsce na parkingu i wysiedliśmy.
-Poczekaj. -Powiedziałem i w pośpiechu wysiadłem z samochodu i pobiegłem w stronę jej drzwi. Otworzyłem je i podałem złapałem dłoń aby mogła wysiąść.
-Dziękuję - Odparła z uśmiechem i złapała moją dłoń.
Gdy tylko wysiadła zamknąłem drzwi i udaliśmy się w stronę klubu. Nasze palce były splecione. W ten sposób próbowałem dodać jej otuchy i przy okazji sobie. Bałem się, ze Alex może coś nie stosownego powiedzieć i że zaboli to Holly. On był nie obliczalny i zdolny prawie do wszystkiego!
Ominęliśmy kolejkę, która ciągnęła się do klubu i poszliśmy od razu do wejścia. Przywitałem się z ochroniarzami i prawie natychmiast nas wpuścili. Liczyło się to z małym oburzeniem ale nie zwróciłem na to jakiejkolwiek uwagi. Tylko pociągnąłem Holly za sobą i weszliśmy do budynku.
Czuć było tu alkohol, narkotyki i spoconych ludzi.
Klub był ogromny i przychodziłem tu dosyć często nie licząc ostatnich 2 miesięcy oczywiście. W dolnej części znajdował się parkiet i bar oraz kilka miejsc siedzących. Migały tu światła w każdym kolorze, który co chwilę się zmieniał od bieli aż do żywy fioletowy. Było tu wiele par ocierających się o siebie i uprawiające seks tu i ówdzie. Może nie było to miejsce godne kultury i poszanowania własnego siebie -mowa tu tylko o niektórych, ale było miłe i można było to normalnie porozmawiać. Poszliśmy na górę, po schodach, aby iść w miejsce umówionego spotkania z chłopakami.
Od razu gdy zobaczyłem kanapę, na której siedzieli chłopcy i śmiali się , że brakuje kogoś. Był to Alex. Mogłem się tego spodziewać, że go tu nie będzie.


*POV of someone unknown*

Wreszcie zakochańcy wyszli z domu. Była to jedyna szansa, którą mogłem/am wykorzystać, aby poszukać, czegoś o nich. Mogłem/am też zrobić coś co zaboli ich oboje.
Wiedziałem/am co chce zrobić i postanowiłem/am to zrobić. Wziąłem/wzięłam potrzebne rzeczy z jeppa. Następnym problemem było dostanie się do niego. Drzwi były zamknięte. Nie miałem/am żadnego klucza, lecz stare sposoby nigdy nie zawodzą. Miałem/am agrafkę w bluzie. Szybko jej użyłem/am. Drzwi otworzyły się bez większej oporności. Szybko przeszukałem/am cały dom. Nic w nim nie było ciekawego. Nic co by przykuło moją uwagę. Przez przypadek zrobił się mały bałagan, ale nie będę tego sprzątać. Zrobiłem/am jeszcze jedno, co chciałem/am tu zrobić i dlaczego tu się włamałem/am.
__________________________________________________________________________

Jak myślicie kto mógł się włamać do domu Horana i chłopków i teraz nowego domu Holly? 

Mam nadzieję, że rozdział się podoba :). Proszę o komentarze bo jest ich coraz mniej :cc.
Dziękuje, że jesteście z nami. 

22 komentarze:

  1. Więc..., dom tak swój własny dom obradował Alex, tak to jest jak nie ma się do niego wstępu tyle czasu.
    Cieszę się, że czułość otaczającą Holly i Nialla wróciła!
    To świetne. :))
    Z niecierpliwością czekam na next :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo ! I nie wiem może jakaś stara miłość Horana albo po prostu Alex.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały *.* Coś mi sie wydaje że to Alex.. Ale to może być też jakaś była dziewczyna Nialla czy coś haha moje pomysły xD

    OdpowiedzUsuń
  4. swietny rozdział. I niall opiekujący sie Holly, kurczee i' gorsze rzeczy będziemy robić' xdd. Wiec czekam na Te rzeczy. Ciekawi mnie kim jest ta osoba anomin, poczekam wszystko sie kiedys wyjasni, ale łatwo nie bedzie @sylwiaam95

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi osobiscie wydaje sie ze to jakas z bylych Horana ;p Nie wiem czemu ;) A rozdzial boski :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mlim zdaniemto był Alex
    strasznie spodobał mi sie tekst nialla o tymjak wyjebał chłopakow z domu,że tak dba o Holly i o tym seksie. And now kocham was ! wielbie wilebie tym tym inie moge sie doczekac nastepnego
    Claire Evenberg

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi że bd to ten Alex. Juz od samego poczatku mi się nie podobał.
    Cieszę się ż Niall tak traktuje Holy. Szanują ja
    Rozdział świetny. Uwielbiam go.
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  8. Myśle że to nie może być ani Alex ani była Horana bo : skoro on tam mieszkał to nie musiał szukać w swoim domu niczego o byłym najlepszym przyjacielu, a po co jego była miałaby szukać czegoś o niej w jego domu , niemówiąc już o tym że skoro z nim była to musiała wiedzieć coś o Niallu

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepszy.. Myślę że to jakaś stara miłość Nialla.. A Holly bd zazdrosna i bd robiła wszystko żeby Horan zwrócił na nią uwagę ;) Tak jakoś mi się marzy xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział♥ Czekam na next !♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Om cudo ! Dopiero teraz czytam bo neta nie miała . Pisz następny jak najszybciej ! A co do tej osoby to pewnoe jest ktoś związany z przeszłością Nialla .

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajne FF i zapraszam na swoje też jest o Niallu http://lala2000xxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezuuu *.* to jest po prostu fenomeNIALLne :D *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. Błagam napisz nowy rozdział ! Kocham ten fanfic ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. chyba Alec choć szczerze to nie mam pojęcia ;3

    OdpowiedzUsuń