Wlasnie ujrzalam, cos czego by sie nikt nie spodziewal raczej nie zobaczylam, poniewaz panowal juz polmrok ale rowniez uslyszialam
-Niall czy cie kurwa juz na prawde pojebalo?!-byl to zdecydowanie meski glos
-mnie kurwa mnie? A kto mnie w to gowno wpakowal po tym wszystkim? Kto? No tak kurwa ty Alex! Tobie moge to zawdzieczac!
-tak kurwa a kto ci kazal to tu przywozic?! Kto kurwa gliny cos wyczuly wiesz, ze oni zrobia wszystko, zeby znow zjebac ci zycie?
- noo co ty panie madry mi nie powiesz, wiesz co idz sie pierdol z ta Megan czy jak tam tej nowej dziwce
-ona kurwa nie jest dziwka zrozum.-zobaczylam ze wyzszy chlopak zlapal.go za szyje i przycisnal do auta.
-zostaw mnie skurywysynie..-powiedzial dosyc cicho.
Nie wiedzialam co zrobic czy zaareagowac czy nic nie robic.
Nie widzialam ich twarzy stali zbyt daleko od jakiegokolwiek oswietlenia.
To bylo okropne stalam jak wryta i nie moglam nic zrobic.
Nawet jezeli bym chciala to jak?
Nie mieszkali tu znalam tu wszystkich moich sasiadow. Zreszta osiedle nie bylo zbyt wielkie wiec bez wachania moglam wskazac gdzie kto mieszka.
- na prawde myslalem ze byles tam nie bedac chory.. Ale..
-noo co kurwa?- powiedzial chyba ten Niall czy jak mu tam.-no powiedz too..
-jestes chory!! Ten zaklad psychiatryczny ci nie pomogl nie bierzesz lekow nic. Zobacz co z ciebie zostalo. Widzisz co? Wrak czlowieka, a nie tego Nialla poznalem i nie tego wczesniej podziwialem.-zobaczylam jak Niall przejezdza palcami po swoich wlosach, ciagnac przy tym koncowki.
-dobrze wiem co masz na mysli jestem pierdolonym, nieobliczalnym i chory chujem. Tak? Tak, trudno to powiedziec?
-nie, nie mialem tego na mysli, ale czasem sie zachowujesz jak ostatni dupek bez uczuc i czasem na prawde mam ochote cie zabic.
-dobra wiesz co Alex? Skoncz slodko pierdolic i slodzic, bo to ani zabawne ani mile.-byl niezle wkurzony, ale staral sie byc opanowany i powazny.
Juz calkiem sie zamyslilam bylam ciekawa powodu ich klotni. Nie sluchalam ale po miedzy nimi, nadal byla "lekka" wymiana zdan. Jesli wogole tak to mozna nazwac.
-Jestes taki odwazy to mnie zabij tu i teraz!-Powiedzial Niall.
-Noo sam tego chciałeś.-powiedział chłopkach po czym wyjął ze spodni pistolet.
-zabijesz mnie tak jak Josha i innych? Za to ze nie jestesmy tacy jak ty? Za to, ze nie mozesz byc tym pierdolonym szefem?
-licze do 20 i strzelam w nia-wskazal na mnie palcem -a pozniej w ciebie skarbie.-powiedzial i zaczal sie cicho smiac
Nagle zobaczyłam, że jeden z nich biegnie w moją stronę.
Zostałam odepchnięta w stronę chodnika prowadzącego do mojego domu
i zostalam przygnieciona ciałem chłopaka.
Gdy upadłam poczułam ogromny ból, w końcu upadłam na zimny beton. Zobaczylam jak blodnym szybko sie podnosi i podaje mi reke przy czym pomagajac mi szybko wstac.
-Nie pora teraz na rozmowy musimy wiac.-zlapal mnie za reke i szybko bieglismy. Nawet nie wiedzialam gdzie, ale musialam uciekac. Podczas biegu odwrocilam sie i zobaczylam, ze chlopak jest spory kawalek za nami, ale Niall nadal nie zwalnial tempa, nie mialam sily juz biec.
Zatrzymalam sie aby zlapac troche powietrza.
-Chodz musimy biec, bo on nas zabije, a tego chyba nie chcesz?-popatrzyl na mnie z mina zdziwienia.
-Alee ja nie mam sily...-odparlam ciezko dyszac.
-Wspakuj!-wskazal na placy.
-Alee....
-Nie marudz nie daleko stad jest moj samochod. Rozumiesz? Nie mam zamiaru Cie kurwa chronic, ale jestem teraz za ciebie odpowiedzialny. Jutro o wszytskim zapomnimy i bedzie dobrze. Rozumiemy sie?-powiedzial to tak, strasznie. Balam sie i to bardzo.
Wspielam sie szybko na jego plecy i zaraz zaczal znow biec.
Oblatlam nogi wokol jego tali i rece wokol szyi aby nie spasc.
Dotarlismy do jakiegos zaulka gdzie stal czarny samochod. Nie wygladal on na biednego, bo samochod byl zjawiskowy. Gdy Niall stanal przed samochodem zostalam niiemal zrzucona z jego plecow.
Z jednej kieszeni wyjal kluczyki i otworzyl samochod.
-wsiadaj na co czekasz?-powiedzial oschle.
Nic nie odzywajac sie wsiadlam na miejsce pasazera i zamielam powoli pasy.
-Skarbie, spokojnie rozluznij sie..-Powiedzial niebieskooki lagodnym glosem, przy czym kladac reke na moim udzie i jezdzac nia w dol i gore. Czulam sie jeszcze bardziej spieta.
Co moge myslec o chlopaku, ktory przed chwila traktowal mnie jak suke, a teraz jest dla mnie mily?
Odpalil samochod i z piskiem opon wyjechal z zaulka.
Siedzial nerwowo i prowadzil samochod.-Co sie stalo?-spytalam nie pewnie po chwili moglam, zalowac, ze wogole sie odezwalam.
-jak to co? Przed chwila moglas zostac zabita i ty sie pytasz co sie stalo?
Kurwa dziewczynko ja nie wiem co mam teraz z nami zrobic ja bym sobie z nim poradzil, ale nie ty akurat wtedy musialas tam byc. On bedzie cie chcial zabic, bo bylas swiadkiem naszej klotni rozumiesz?
Nie wiem czy moge cie zawiesc do domu czy nie, bo moze on tam wrocil nie moge cie zabrac do siebie, bo tez tam moze byc! Juz kurwa suko rozumiesz co sie stalo czy potrzebujesz innego wyjasnienia?
Nic sie juz nie odezwalam. Odwrocilam glowe aby przypadkiem nie zobaczyl, ze do moich oczu naplynely lzy. Bylam juz nie raz wyzywana od dziwek, suk i wszystkiego co najgorsze wszystko bolalo, ale to co dzis uslyszalam, bolalo mnie najgorzej. Czemu sama nie wiem.
Do konca jazdy samochodem nie wymienilismy juz ani slowa. W samochodzie bylo slychac jedynie warot silnika, ktory zagluszal cala nasza cisze.
Niall's POV
Co ja do cholery robie? W to wszystko wciagnalem jakas nie winna dziewczyne, ktora moze zostac teraz zabita przez Alexa. Czy to normalne nie wiem.
Po jaki chuj mi ona, po co ja ratowalem zabil by ja i byl by spokoj a teraz musze sie uganiac z ta suka, ktora mnie bardzo wkurwia. W co ja sie znow wpakowalem.
Jak ja moglem nazwac ja suka, przeciez to moglo ja bolec. Ona tez ma uczucia i chyba powinnienem ja przeprosic. Ale zaraz czy ja powiedzialem powinnienem ja przeprosic? Przeciez Niall Horan nie ma uczuc i nigdy nie przeprasza, moze to co powiedzialem bylo prawda?
Nigdy nic nie wiadomo.
-Opowiedz mi cos o sobie..-powiedzialem probujac nie ujawniac zadnych swoich emocji.
-Jezeli chcesz. Jestem Holly, Holly Rain. Chodzę do tutejszej college. Mam mlodszego brata Brian. Do osob popularnych w szkole nie naleze, raczej do tych nekanych. To tyle chyba na moj temat.-mowila dosyc niesmiale.
-Ile masz lat?-zapytalem nie pewnie.
-Nie dlugo skoncze 17. A ty?
-19. Dojechalismy juz na miejsce.-Powiedzialem do niej lekkop usmiechajac sie i wyjmujac kluczki ze stacyjki.
________________________________________________________________________________
JEZELI CHCESZ TO POZOSTAW W KOMENTARZU SWOJ TT I BEDE CIE NA BIERZACA INFOORMOWAC :)