środa, 24 czerwca 2015

Rozdział 42.


*Pov Holly*

 

 

Kiedy wstałam rano byłam sama w łóżku. Trochę się przestraszyłam, ponieważ właśnie śnił mi się koszmar i będąc szczerą nie obraziłabym się jakby ktoś mnie przytulił. Na dodatek mam dziwne wrażenie, że zostałam sama w domu. Co wcale nie uspokoiło moich nerwów. Ale ok.. Holly weź głęboki oddech. Powoli i pocichł podniosłam się z łóżka i zaczęłam skradać się do szafy po ubrania. Kurwa serio jestem tchórzem. Wzięłam kolejny głęboki oddech i powoli się uspokoiłam. To tylko sen panikaro, a Nialler pewnie musiał załatwić coś z chłopakami, na pewno nie zostawiłby cię samą bez ważnego powodu, na pewno.
-Ale jestem głupia. –śmiałam się z siebie. Zaczęłam nakładać kolejne warstwy ubrań i wtedy właśnie poczułam nieprzyjemny uścisk w żołądku. Głód. Nic tak nie wykańcza jak seks. Trochę zestresowana zeszłam na dół. Starałam się nie robić hałasu, sama nie wiem dlaczego.. Z przyzwyczajenia ? Przygotowując kanapki, mało nie dostałam zawału kiedy drzwi od szafki nade mną się zamknęły.
-Idiotko, musisz ochłonąć. –chyba jest ze mną coraz gorzej skoro zaczynam mówić do siebie.. Zaczęłam przeszukiwać szafki w poszukiwaniach alkoholu. W końcu znalazłam Wishy, nie przepadam za nią ale w pół biedy przejdzie. Nalałam sobie pierwszą szklankę, nie pomogło, drugą, także nic, trzecią, czwartą, piątą.. Wreszcie zaczynałam czuć przyjemne zawroty głowy. Było mi coraz lepiej.
Wtedy usłyszałam pukanie do drzwi, a moje serce zamarło… Nialler by nie pukał.






*POV Niall*

 

 

Pojechaliśmy z chłopakami w końcu raz na zawsze uporać się z tym skurwysynem, który śmiał dotknąć Holly. Uważam, że jest bezpieczna dopóki nie ruszy się z domu. I cały czas modlę się, żeby nic nie strzeliło jej do głowy aby to zmienić. Byliśmy prawie na miejscu, kiedy usłyszałem moją komórkę. Holly ? A któż by inny. Pewnie chce się dowiedzieć, gdzie jestem.
-Słuchaj kochanie, ja…
-Nialler ktoś się dobija do drzwi, nie wiem co robić, boję się. –słyszałem panikę w jej głosie.
-Jak to ktoś puka ? –jak ominęli ogrodzenie… ? Cholera. Kazałem chłopakom w tej chwili zawracać. Jakim ja jestem idiotą.
-Kurwa Nialler jaja sobie robisz.? Srak. –piła.?
-Holly czy ty piłaś ?
-Czy to teraz ważne.? Boje się jak cholera a ty mnie pytasz czy piłam.. Idiotą jesteś czy jak.?!  Powiedz mi co mam robić.
-Nie krzycz po pierwsze.
-Nialler, on wie, że jestem w środku. Wie. I wie, że Ciebie tu nie ma.. To tylko kwestia czasu kiedy tu wejdzie. Boje się, błagam zrób coś… -szlochała mi do telefonu.
-Kotku może to ktoś inny. Spokojnie, poszłaś chociaż zobaczyć przez wizjer kto się dobija ? –za wszelką cenę starałem się ją uspokoić podczas, gdy sam panikowałem jak głupi. Ciągle darłem się na chłopaków żeby przyspieszyli. Nie mogę pozwolić aby się jej coś stało.
-Boje się tam podejść.. –szepnęła.
-Kotku to są bardzo mocne drzwi, nikt nie powinien się przez nie przebić, dopóki nie przyjadę.
-Tak to dlaczego wydaje mi się, że zaraz ten ktoś tu wejdzie i mnie zabije ? –panikowała, a ja wraz z nią.. Kurwa co mam robić. Monitoring!
-Kochanie posłuchaj. Nawet jakby się tak stało, a zapewniam, że nie stanie. Ale na wszelki wypadek zejdź do piwnicy. Tam jest monitoring. Mamy kamery na zewnątrz. Zejdź i zobacz i powiedz co się dzieje. Dobrze ?  -jakiś plan.
-Dobrze. –słyszałem jej ciche kroki i odgłosy walenia w drzwi. Co się tam kurwa dzieje .?! Wydaje mi się, że schodzi po schodach.. Otwiera drzwi i starannie je za sobą zamyka, mądra dziewczynka.
-Jestem.
-Powiedz mi co widzisz.. –usłyszałem jak szybko wzięła oddech.  Chyba zaczęła płakać.  Kurwa za ile my będziemy..  –Holly, mów !
-Nialler nie jedź tu.
-Co, dlaczego.?!
-Ktoś stoi z bombą. Została minuta.
-Holly nie mów takich rzeczy słyszysz!
-Kocham Cię Niall, zawsze byłeś najważniejszy. Przysięgam.
-Holly błagam cię..
-Pomścij mnie.





*POV Holly*



Obudziłam się ze strachem, calutka mokra.



Jezu to był tylko sen.






-Holly skarbie wszystko w porządku.? –Nialler.? Rzuciłam się na niego i zaczęłam płakać. Dlaczego to było takie realistyczne.?  -Misiu..
-To był taki okropny sen… Ja.. zostałam sama w domu.. Ty pojechałeś go zabić.. A on tutaj.. –nie dałam rady dokończyć, znowu zaczęłam płakać.
-Kochanie, wszystko będzie dobrze nigdy więcej nie pozwolę nikomu w ten sposób Cię skrzywdzić, obiecuje.
-Ale to nie to.. –głęboki oddech. –On tu kogoś przysłał. I przyczepił mu bombę na plecy. –wysmarkałam się w chusteczkę, którą mi podał. –A ten chłopak nie mógł jej zdjąć i krzyczał, że jeśli go nie wpuszczę oboje zginiemy.. I..
-Ciiii nie musisz już nic mówić wszystko wiem. –Pocałował się w głowę, mimowolnie spojrzałam na zegarek 4 rano. Świetnie nie ma to jak zepsuć sobie i innym dzień.
-Jak chcesz to idź spać, ja i tak nie usnę. –poczucie winy już mnie dręczyło..
-Nie usnę mając świadomość, że mój aniołek się boi.
-Może się czegoś napijemy.? Jak się opije to chociaż nie usnę…  -pięć minut później Niall przyszedł z wódką, Wishy i jakiś sokiem, jak tylko to zobaczyłam aż się wzdrygnęłam.
-Nie zimno ci kotku.?
-W moim śnie też piłam Wishy zanim się to stało.. –spuściłam speszona głowę, jednak już po chwili czułam jak unosi mi brodę palcami. Lekko pocałował mnie w usta. Słodkie uczucie, uśmieszek od razu pojawił się na moich ustach.
-Po pierwsze głuptasku, nigdy bym Cię nie zostawił samą, po drugie wziąłem też wódkę, więc co wolisz.?
-I geniuszu chcesz ją pić z… ? –stuknął się w głowę i już chciał iść po kieliszki, kiedy złapałam go za rękę i pokręciłam głową. –Możemy pić z gwinta mi to nie przeszkadza. – I tak piliśmy dopóki nie upiłam się i nie usnęłam na jego klatce piersiowej.




_______________________________________________
Przepraszam/przepraszamy..
same wiecie, że czasem potrzeba przerwy..
Mam nadzieje, że zbierzemy się i będziemy kontynuować tą historię :)
Obyście nie były strasznie złe na nas.. Może jeszcze uda się coś sklecić dalej <3
Oby tak było, wybaczcie, czytajcie i trzymajcie kciuki za nas.

piątek, 20 lutego 2015

Rozdział 41.


*POV Holly*
*przeczytaj notkę pod rozdziałem, proszę :)
 

 Całe lodowisko tylko i wyłącznie do naszej dyspozycji.?!
-Dla Ciebie wszystko królewno. –szepnął mi do ucha. Stałam tutaj jak jakaś głupia z otwartą buzią. Dotarło do mnie, że to nie ładnie, więc szybko ją zamknęłam. TO jest cudowne. Naprawdę.
-Przepraszam, ale naprawdę nie wiem co mam powiedzieć. –jęknęłam. Pierwszy raz od dawna mnie zatkało. Słowo daje. On natomiast zaczął się chichrać. Ciota.
-Hymm myślę, że wystarczy dziękuje.
-Dziękuje. –powtórzyłam. Złapał mnie za broda i nakierował nasze wzroki na siebie. Oczka my błyszczały jak małemu dziecku. Jest taki słodki.
-Myślałem, że dostanę chociaż buziaka. –udaje obrażonego, ja natomiast automatycznie się uśmiecham. Przygryzam wargę żeby nie wybuchnąć śmiechem, gdyż byłoby to niestosowne w tym momencie.
-Myślałam, że wystarczy „dziękuje”. Zachłanny z ciebie facet kochanie. –w tym momencie nie zwracając na nic uwagi przygryzł moją wargę. Auć.. Chociaż.. Przyjemny to ból. Jak dla mnie mógłby to robić codziennie. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Przysięgam na wszystko, ten facet wie jak zrobić żeby było mi z nim dobrze. Zna mnie jak nikt inny. Po paru minutach oderwaliśmy się od siebie zmęczeni brakiem tlenu. Nasze klatki piersiowe unosiły się i opadały w nierównym rytmie.
-Chodź, pojeździmy. –pokierowałam się za nim. Zanieśliśmy nasze rzeczy do szatni, założyliśmy łyżwy i już jeździliśmy. Przypomniało mi się, jak mama zamierała mnie i Briana na łyżwy. Któż by pomyślał, że jeszcze kiedyś wejdę na lód.? I to jeszcze z chłopakiem.? Słowo daje na pewno nie ja. Jeśli miałabym się z kimś oto zakładać obstawiłabym na 1000$ że nigdy się tak nie stanie. A tu patrzmy.. Niallowi też całkiem nieźle szło.
-Jeździłeś już wcześniej na łyżwach.? –zarumieniłam się.. Cioto nie tak.. –Znaczy chodziło mi czy uczyłeś się jeździć.
-Kiedyś tam, graliśmy z kolegami w hokeja. A ty.?
-Mama mnie kiedyś zapisała, chodziłam 3 miesiące, a potem zrezygnowaliśmy.
-Dlaczego.? –wzruszyłam ramionami.
-Ojciec twierdził, że jestem w tym beznadziejna.
-A jesteś.? –posłałam mu piorunujące spojrzenie. Prowokuje mnie, wiem to.
-Ymmm nie wiem. Dawno nie ćwiczyłam. Aczkolwiek wtedy nie byłam. Tak mi się bynajmniej wydaje.
-Chciałabyś mi coś pokazać. ?
-Nie wiem czy cokolwiek mi się uda.. –mówię lekko zażenowana.
-Możesz spróbować. A jak się przewrócisz albo coś to przecież ciągle tu jestem, więc Ci pomogę.  –skinęłam głową. No dobra w końcu raz się żyje. Przecież nie prosi mnie oto żebym skoczyła w ogień tylko trochę się popisała. Zaczęłam się rozgrzewać. Kilka szybkich kółek jak za dawnych czasów. Holly przypomnij sobie. Zaczęłam jechać coraz szybciej i szybciej podczas gdy Nialler ciągle mnie obserwował. Pamiętam jak upadać żeby nie zbić sobie tyłka.? Otworzyłam w myślach wspomnienia.. Pamiętam. Ufff. Dzięki Bogu. Zrobiłam pierwsze podejście do skoku i wylądowałam na lodzie. Hahaha sierota. Niall po chwili był już koło mnie.
-Wszystko ok.? –wygląda na przerażonego.
-Jasne, musiałam sobie przypomnieć jak się upada. –wyglądał jakby chciał mnie zabić.
-Zrobiłaś to specjalnie.?! –wydarł się.
-Jasne. –kłamczucha z ciebie Holly. Nie ładnie ! Jednak nie pozwoliłby mi tego powtórzyć gdybym tak nie powiedziała.  –Przepraszam. –dostał szybkiego buziaka. –Teraz Ci pokażę co potrafię, bez przewracania. –albo i nie. Zaczęłam wszystko od nowa. Coraz szybsze kółka i wybiłam się.
-Dzięki bogu. Wylądowałam gładko i z gracją na lodzie. Jeśli mój ojciec nie wypisałaby mnie z tego mogłabym zostać mistrzynią tego sportu. Szkoda, stare dobry czasy. Mrugnęłam do Horana, który wygląda jakby miał zaraz zemdleć. Wysłałam mu buziaczka i wykonałam kolejny skok. Tym razem też mi się udało. Adrenalina w moim ciele buzuje. Łyżwiarstwo to chyba jedyny sport, w którym nie jestem kaleką. Uśmiechnęłam się sama do siebie na tą myśl. *(nie umiem dokładnie tego opisać, więc wstawiłam Wam gifki żebyście łatwiej mogli wyobrazić sobie o co mi chodzi ;) ) *
Następnie podjechałam do mojego chłopaka. Szybko go pocałowałam.
-Twój ojciec jest idiotą. –skrzywiłam się lekko.
-Raczej był Skarbie. –dodałam cicho.
-Przepraszam. –szepnął. –Nie powinno się źle mówić o zmarłych. –uśmiechnęłam się do niego.
-Nie przejmuj się, wiem, że był idiotą.  –zaczął się śmiać.
-Chodź, pewnie się trochę zmachałaś, kupiłem nam szampana. W ogóle wyjebałem chłopaków dzisiaj z domu, więc będziemy sami.
-Czyżby chciał mnie pan wykorzystać, pani Horan.?
-Ja.? Ależ oczywiście Kochanie. –serce zaczęło mi bić szybciej. Droczy się ze mną.
-To bardzo niegrzeczne z twojej strony Nialler.
-Uwielbiam być niegrzecznym chłopcem.
-Och tak zauważyłam, szkoda, że dzisiaj to ja nim jestem. –mordował mnie wzrokiem jednak dzielnie nie opuściłam głowy.
-Droczy się pani ze mną.?
-Oczywiście, że nie. Ja tylko stwierdzam fakty skarbie. Po prostu 1:0 dla Holly.
-Zobaczymy czy jak będę cię pieprzył to też będziesz taka rozgadana. –zarumieniłam się. Jak ona może być taki bezpośredni.? Ale skoro chce tak grać to okej..
-Najpierw trzeba mieć czym pieprzyć skarbie i coś czuje, że rolę się dzisiaj odwróciły. –przygryzłam wargę nie wierząc, że to powiedziałam.
-Coś ty powiedziała.?! –wygląda na tak samo zszokowanego jak ja. Szybko uciekłam z lodowiska i zdjęłam łyżwy. Cholera mam przejebane. Przesadziłam. Po chwili usiadł koło mnie i złapał mnie za rękę.  Szybko ją pocałował i spojrzał mi w oczy. Są pełne pożądania. Kurwa Holly.!
-Myślę, że Skarbie musimy coś sobie wyjaśnić. Ale zrobimy to w domu, a że przeszła mi ochota na szampana tutaj jedziemy od razu. –przełknęłam ślinę i powoli kiwnęłam głową. Holly to się wjebałaś.



                                                                                  ***



*ta część zawiera sceny o charakterze erotycznym, czytasz na własną odpowiedzialność*




Jesteśmy już w sypialni i pijemy właśnie tego cholernego szampana.  Atmosfera jest strasznie napięta, co chwila ze zdenerwowania przygryzam wargę. Kończę trzeci kieliszek, siedzimy w kompletnej ciszy.
-Jak się dzisiaj bawiłaś kochanie.? –serce bije mi jak szalone, Nialler przerwał tą cholerną ciszę. Ma taki seksowny głos. Czuje do niego cholerne pożądanie, mimo tego wiem, że nie pójdzie tak łatwo. Po pierwsze boję się jak cholera, po drugie po tym co powiedziałam nie pozwoli mi od tak się z sobą kochać.
-Było bardzo fajnie, dziękuje.
-Nie dziękuj. Dzień się jeszcze nie skończył, nie chciałabyś żeby było lepiej.? –ochoczo kiwam głową. –Wiesz, że byłam niegrzeczną dziewczynką.? –ponownie kiwam głową. Dolewa mnie i sobie szampana, cholera nie wytrzymam tego napięcia. Siedzi dokładnie naprzeciw mnie, dokładnie na wyciągnięcie ręki. Stukamy się kieliszkami i czuje jakby przechodził przez nie prąd. Upiłam łyk kiedy Nialler się na mnie rzucił. Kieliszek wypadł mi z ręki, usłyszałam jak szkło się tłucze, cholera to będzie gorące.!
Nawet nie wiem kiedy byłam już przygwożdżona do łóżka, ciasno trzymał mi ręce nad głową.
-Zdajesz sobie sprawę co teraz z tobą zrobię.? –niewinnie kiwam głową. Jeszcze nie widziałam go w takim stanie nie wiem czego mogę się do nim spodziewać. Pocałował mnie w czoło, dzięki czemu lekko się uspokoiłam. Bardzo powoli zdejmuje ze mnie moje ubrania. Cholera, znowu się rumienię. Czuje jak mięśnie w dole mojego brzucha się kurczą. Automatycznie złączam moje uda, przez co Horan się ze mnie nabija. –To ci nie pomoże kochanie, będzie o wiele gorzej, w to wszystko dlatego, że byłaś strasznie niegrzeczną dziewczynką. A ja nie lubię  niegrzecznych dziewczynek. Ja je kocham. A potem kocham wykorzystywać. –zamarłam. Głośno przełknęłam ślinę. Leżę w samej bieliźnie. Jestem tak cholernie napalona na tego chłopaka, a on ma zamiar się ze mną droczyć, czy wytrzymam to napięcie.? Moją własną podkoszulką przywiązał mi ręce do łóżka, nie mogę nimi ruszyć nawet o milimetr. Zaczął całować moją szyje, co takie przyjemne. Chciałabym ciągnąć go za włosy, drapać po plecach jak na tych wszystkich cholernych filmach. Chciałabym żeby wszyscy wiedzieli, że jest mój, że ma ślady moich paznokci na plecach, ale wiem, że dzisiaj mi na to nie pozwoli. Nie przez mój niewyparzony język. Cholera muszę się czasem zamknąć. Przestaje odczuwać przyjemność i mrugam skołowana. Gdzie on się podział.? Wraca w kostką lodu w zębach i kilkoma innymi w wiadereczku, które stawia koło mojej głowy. Razem z tym lodem zaczyna kolejną ścieżkę , ponownie zaczynając od mojej szyi. Lód w styknięciu z moją skórą roztapia się niewiarygodnie szybko. Nialler co trochę sięga po nowe i zaczyna moją mękę od nowa. Jedną z kostek umieścił w moim pępku i chwilę później pozbył się mojego stanika. Cholera. Leżę w samych majtkach, ale nie mam czasu nawet o tym myśleć, bo czuje jak jego język zatacza kółka na moim lewym sutku.  Jęczę. Mimowolnie unoszę swój kręgosłup wypinając swoje piersi w jego stronę. Czuje jak jego ręka schodzi w kierunku mojego tyłka, po czym mocno go ściska. Cholera.. Ponownie jęczę, podczas gdy on zabrał się za drugą pierś. Czuje jego erekcje napinającą na moje uda. Cholera ja naprawdę tak na niego działam.?  Jęczę ponownie już sama nie wiem dlaczego. Mój mózg nie jest w stanie rejestrować tej każdej w tych przyjemności, które mi sprawia. Przygryza moją skórę i schodzi coraz niżej w kierunku moich majtek.  Spojrzał mi w oczy jakby szukał pozwolenia czy może to zrobić. Cholera Niall zrób to.! Nie spuszczając ze mnie wzroku powoli ściąga moje majtki. Ponownie jęczę, jestem cholernie bliska orgazmu. Pragnę go. Pragnę go poczuć w sobie. Moja skóra płonie. Nialler ponownie dorwał się do mojego brzucha. Jest mi cholernie gorąco. O wiele za gorąco bym powiedziała.  Jestem cholernie wilgotna. Czuję, że zaraz dojdę.
-Nialler, proszę.. –a on w tej chwili przerywa. Patrzę na niego kompletnie zszokowana. Schodzi w łóżka i sięga po swojego szampana .
-Byłaś bardzo niegrzeczna, więc nie zasłużyłaś na nagrodę kochanie.
-Nialler. –jęczę. Jestem tak cholernie zdesperowana, że nie wiem czy nie byłabym gotowa sama się zaspokoić. Tylko ten drań przywiązał mi ręce. A teraz delektuje się szampanem.
-Tak skarbie.? Podobno to ty przejęłaś inicjatywę.  To TY miałaś mnie pieprzyć, to wszystko miałam robić Ty. Więc czego teraz ode mnie wymagasz.? –kolejny raz pije, a ja już nie mogę wytrzymać z tej cholernej frustracji, pragnę żeby mnie dotknął.
-Nialler błagam cię. –jestem na skraju załamania. Jestem gotowa prosić go o wszystko byleby tylko mnie dotknął.
-O co prosisz.? Powiedz to. –przełykam ślinę. –No mów.
-Błagam cię doprowadź mnie do orgazmu, słyszysz błagam, przepieprz się ze mną, błagam. –chytry uśmieszek pojawił się na jego twarzy.
-Jak sobie życzysz księżniczko.  –po chwili był już na mnie bez koszulki. Kiedy się jej pozbył nie mam pojęcia. Ponownie zaczął całować mnie po szyi. Cudowne uczucie budowało się we mnie od nowa. Czułam jak zjeżdża coraz niżej. Po chwili poczułam w sobie jego dwa palce. Cholera. Po chwili było już po mnie, doszłam. Właśnie poszłam pod wpływem cudownych palców Nialla Horana, ale to jeszcze nie wszystko. Czeka mnie cholernie długa noc.  Nagle siada wyprostowany, ściąga swoje bokserki a kiedy jego erekcja mi się ukazuje jestem zszokowana.. Jak to zmieści się we mnie.?
-Nie martw się, dopasujesz się.  –mruczy ustawiając czubek penisa koło mojej kobiecości.  Bez żadnego ostrzeżenia wchodzi we mnie. OSTRO. Wydaje z siebie krzyk. Cholera. –Jesteś tak cholernie ciasna, to takie podniecające Holly.  –Zaczyna się poruszać, na początek dość wolno, chyba po to abym mogła się przyzwyczaić, potem natomiast robi to coraz szybciej. Kiedy wreszcie wyłapałam jego rytm, zaczynam wypinać biodra w jego stronę. Wchodzi, wychodzi, wchodzi, wychodzi..  Kolejny orgazm we mnie narasta, zaczynam sztywnieć. Liczy się tylko ta chwila.  Moje nogi drżą nie mam siły już utrzymywać je w bezruchu. To takie podniecające.
-Dojdź dla mnie Holly. Dojdź.  –słysząc jego seksowny ton rozpadam się na tysiące kawałków, doszłam. Drugi raz tego samego wieczorku. Po kilku pchnięciach on również dochodzi i kładzie się na mnie. Całuje mnie w czoło. Jestem wykończona. Było wspaniale. Cholera. –Wszystko w porządku.?
-Tak. –miauczę.
-Moja królewna się zmęczyła.. –powoli ze mnie wyszedł i położył się koło mnie. Nakrył nas kołdrą. –Śpij kochanie.






_________________________________________________

Strasznie dziękujemy za ponad 100tys. wyświetleń !!!!
To ogromny sukces i jesteśmy Wam dozgon wdzięczne ! <3
Z drugiej strony żabki wybaczcie, że rozdziały są tak nie wiadomo kiedy i w ogóle ;c
Ale przysięgam, że my nie mamy czasu. A kiedy już jakiś tam się znajdzie, smai rozumiecie, znajomi, rodzina, a to brak weny i jakoś tak leci. ;/ Ale staramy się !

Aktualnie jestem chora przez cały tydzień i dopiero dzisiaj znalazłam chwilkę żeby coś sklecić.. Sami widzicie jak to jest...
Ale mam nadzieje, że obowiązków z czasem będzie mniej i będzie lepiej ! Jeszcze raz dziękujemy za tyle wyświetleń, jeszcze moglibyśmy pokomentować, bo nie wiem czy w ogóle ktoś jescze tu zagląda i czy w ogóle podoba Wam się moja praca ;)


Buziaki, Kornelia ♥

czwartek, 22 stycznia 2015

Rozdział 40.


*POV Holly*

 

Czułam się wspaniale. Obudziłam się obok faceta, którego kocham. Ciasno mnie przy sobie trzymał, przez co nie mogłam się ruszyć. Z jednej strony było to urocze, że się tak o mnie troszczy natomiast z drugiej chce mi się wstać, więc niech wypierdala z tymi łapami. Wreszcie czuje się sobą. W 100% nie musze nikogo udawać. Moja mama odwołała moje poszukiwania, więc jestem wolna. Właśnie, wolność.. Nie wiem czy jednak mogę to ta nazwać, bo mieszkam przecież z mordercami.. Wzdychnęłam. Dzięki temu Nialler rozluźnił uścisk. Powoli się wyswobodziłam, rozprostowałam się i zaczęłam wygrzebywać z szafy jakieś ciuchy. Nie będę przecież teraz paradować w piżamie, szczególnie, że mieszka ze mną 6 facetów.. Zajebiście. Jeśli myślą, że będę ich jakaś pierdoloną kelnereczką, sprzątaczką albo kucharką to są w błędzie. Usłyszałam jęk Niallera, więc od razu odwróciłam się w jego stronę. Siedział zaspany na naszym łóżku. Wyglądał jak ciota.. Hahah.
-Przecież wiesz, że nie mogę bez ciebie spać.. –jego poranna chrypa jest tak cholernie seksowna, że uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy. Położyłam ciuchy na szafce i poszłam do mojego chłopaka. Tak MOJEGO i tylko mojego.  Złapałam go za podbródek i przyciągnęłam do siebie. Jeszcze bardziej od niego, kocham się z nim całować.
-Tak a pro po, jakbyś nie próbował mnie zakatrupić to jeszcze byśmy spali. –widziałam rozkojarzenie na jego twarzy. Zaczęłam chichotać.
-Nie mam pojęcia o czym ty mówisz skarbie. –zrobiłam zdziwioną minę.
-Doprawdy.? A kto przytula mnie tak, że nie mogę się ruszać jak śpimy.? –wreszcie zajarzył o co chodzi.
-Nie marudź. –pocałował mnie w czoło. –Idź się ubierz, nie chce żeby ktoś inny patrzył na twoje piękne ciało.
-Ktoś tu jest zazdrosny. –powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-Jasne, że jestem. Dlatego serio się ubierz.
-No nie wiem, nie wiem… Twoi nowi znajomi wydawali się całkiem przystojni.. –zaczął mordować mnie wzrokiem, lekko się przestraszyłam.. –Żartuje przecież i tak miałam zamiar się ubrać. Nie lubię chodzić przed nieznajomymi w piżamie. –dodałam ciszej. Zabrałam swoje rzeczy i zamknęłam się w łazience.  Nie chciało mi się jakoś za specjalnie ogarniać, jednak no cóż czasem trzeba. Wzięłam szybki prysznic po czym narzuciłam na siebie ciuchy. Prowizorycznie wysuszyłam włosy, rozczesałam i nałożyłam lekki makijaż. Brakowało mi tego. Wyglądałam średnio ale przecież nie idę na żadne występy tylko na śniadanie. Wyszłam z łazienki i poszukałam wzorkiem Nialla, stał koło okna. Kiedy usłyszał, że wyszłam uśmiechnął się do mnie, jednym z tych najsłodszych uśmiechów.




*POV Niall*




Jak zwykle wyglądała cudownie. Co oczywiście jej powiedziałem, a ona jak zwykle się zarumieniła i kazała mi nie przesadzać. I jak tu jej nie kochać.?  Zeszliśmy na śniadanie. W kuchni był taki rozpierdol, że automatycznie złapałem się za głowę. Chociaż czego mogłem się spodziewać po 5 facetach.? Chyba ich przeceniłem, myślałem, że są dorośli i w ogóle a to banda bachorów. Holly spoglądała na to wszystko z niesmakiem, a kiedy zobaczyła, że jej się przyglądam od razu skomentowała ten widok.
-Okropne. Po prostu okropne. Nawet nie licz, że to posprzątam. Nie ma mowy, choćbym miała spać w piwnicy.
-Nie martw się Skarbie, na pewno nie będziesz tego sprzątać. Najwyższa pora wynająć sprzątaczkę. –chyba jej się to także nie spodobało..
-Nie mogą po prostu po sobie sprzątać.? –warknęła. Wow kochanie, nie znałem cię od tej strony.
-A pójdziesz im to powiedzieć.? Bo ja nie. –chyba się zdenerwowała..
-Gdzie są.? –teraz jest milutka.? Kurwa nie rozumiem dziewczyn i chyba nigdy nie zrozumiem.
-Prawdopodobnie w salonie.
-Idziesz ze mną czy znowu tchórzysz.? –czyli jednak jest wkurwiona.
-Poczekam tutaj. –widziałem tylko jak idzie spokojnym krokiem do salonu. Jeśli tak wygląda jej zdenerwowanie to wcale nie jest taka groźna.. Usłyszałem jak Harry zaczął się na nią wydzierać, bo wyłączyła im telewizor. No kochanie, ładnie, ładnie. Usiadłem na krześle w kuchni i włączyłem sobie wodę na kawe. Tak abstrahując przydałoby się kupić ekspres. Właśnie sięgałem po szklankę, kiedy usłyszałem krzyk Holly.
-SKORO SIĘ KURWA NAJEDLIŚCIE I MACIE CZAS NA JAKIEŚ GŁUPIE GIERKI TO MACIE W TEJ CHWILI ZAPIERDALAĆ DO KUCHNI I PO SOBIE POSPRZĄTAĆ. Ja nie jestem jakąś waszą pierdoloną gosposią żeby robić to za was. CHUJ MNIE OBCHODZI CZY WAM SIĘ PODOBA TO CZY NIE. Było nie bałaganić. Jebie mnie, że Nialler was tutaj ściągnął, jebie mnie to. Macie utrzymywać porządek, bo to jest mój dom i nie pozwolę żeby jakaś banda szczeniaków zrobiła mi z niego melinę dla żuli.!!!!!!!!!  Aaaa i jeszcze jedno w salonie też ma być czysto. –nastąpiła chwila ciszy, a ja sam byłem w szoku do jakiego stanu doprowadzili moją dziewczynę. Zawsze spokojną, miła, kochaną, niewinną Holly. –ZROZUMIANO.?! ZA 5 minut w kuchni. –cofam to co powiedziałem, jednak prawdopodobnie jest bardzo agresywna jak się zdenerwuje. Kiedy weszła do kuchni od razu wyjęła sobie sok z lodówki i nalała do szklanki. Ja stałem nadal w tym samym miejscu zszokowany. Holly spojrzała się na mnie i jej wzrok od razu zelżał.
-Coś nie tak kochanie.? –usłyszałem lekką chrypę w jej głosie, a więc rzadko kiedy krzyczała, uff.
-Nie znałem cię od tej strony po prostu.
-Mówiłam żebyś sam poszedł to załatwić. Nie chciałeś no to ktoś musiał pokazać kto rządzi w tym domu, proste? Proste.  –zrobiła sobie kanapki i akurat zdążyła usiąść przy stole kiedy chłopaki przyszli posprzątać.
-Stary nie wiedziałem, że masz tak ostrą laskę. –szepnął Zayn.
-Ciekawe czy w łóżku też jest taka. –dodał Harry, a ja lekko się wkurwiłem.
-Nie interesuj się.  –warknąłem.
-Ey wy to nie macie się opierdalać tylko sprzątać. –Holly ma najlepsze wejścia w rozmowy na świecie.
-Holly zlituj się, zobacz ile tu tego jest. –powiedział błagalnie Louis, którego chyba ostro męczy kac.
-Było jeść jak ludzie a nie świnie. Do roboty. –po godzinie wszystko było posprzątane, a humor mojego aniołka poprawił się. Ech może zabrałbym ją na jakąś randkę ? W końcu tak dawno nigdzie nie wychodziliśmy..
-Idę trochę popracować, nie wkurwiajcie jej za bardzo żebym potem nie musiał jakiś trupów tu sprzątać, bo coraz więcej dowiaduje się o agresji mojej dziewczyny. –tradycyjnie się zarumieniła, pocałowałem ją czoło i ruszyłem w stronę gabinetu.  Tak naprawdę to wyjebane mam na tą pracę, przyszedłem tutaj zorganizować nam randkę. Coś romantycznego.. Szkoda, że nigdy nie byłem w tym dobry.. Może na necie coś się znajdzie.




*POV Holly*




No i zostawił mnie samą z tymi idiotami. Chociaż są całkiem spoko, to nadal idioci.
-Holly błagam litości, za nic w świecie nie umiem włączyć tej waszej zmywarki. –a nie mówiłam.? Czasem zastawiam się, który z nich jest najgłupszy. Harry.? Cholera ich wie.
-Słuchaj Harry, bo powiem to tylko raz. Najpierw wkładasz naczynia potem w ostatniej szufladzie są kapsułki, wkładasz je tutaj, zamykasz, nastawiasz na 30 minut i star. Trudne.? Czy na kartce napisać.?
-Myślę, że ktoś na pewno zapamięta.
-No ja mam nadzieję.
-Holly.. -Zayn.
-Hm.?
-Skoro mamy tutaj mieszkać, nie miałabyś nic przeciwko żebym zrobił sobie lekkie przemeblowanie mojego pokoju.? –zatkało mnie. Nie wiem czy Niall nie miałaby nic przeciwko, a z drugiej strony powiedziałam przecież, że to mój dom. Ech.. W sumie to chyba nic się nie stanie.
-Jasne, jeśli nie rozwalicie mi reszty domu przy okazji i posprzątacie potem to nie mam nic przeciwko. W końcu to pokoje do waszej dyspozycji. Jak dla mnie możecie robić w nich co chcecie, tylko jak chcecie sobie sprowadzić jakąś panienkę do towarzystwa to błagam pilnujcie jej. To trochę obrzydliwe ale rozumiem wasze potrzeby. –ich miny były bezcenne, dlatego zaczęłam się śmiać. Z racji tego, że byłam najedzona, a nie miałam nic lepszego do roboty poszłam się dokładniej ogarnąć.
Włączyłam prostownice i kolejny raz przejrzałam się lusterku, w sumie to mogłabym się przebrać, ale nie chce mi się zmieniać spodni.. Hym założę do tego zwykłą bluzkę i żakiet. Może wieczorem obejrzymy z Horanem jakiś film.? Byłoby sympatycznie. Dokładnie wyprostowałam włosy, no Holly od razu inaczej.  Wypsikałam się moimi ulubionymi perfumami i poszłam się przebrać.  Następnie rzuciłam się na łóżko żeby trochę odpocząć w sumie to mogłabym coś poczytać ale trochę mi się nie chce. Przekręciłam się na brzuch i odpoczywałam po śniadaniu.  Usłyszałam drzwi od naszego pokoju, więc podniosłam głowę w celu zilustrowania przybysza. To tylko Nialler. Uśmiechnął się do mnie.
-Widzę, że się przebrałaś. Wspaniale, bo zabieram cię na randkę kochanie. –czy ja się przesłyszałam.? Niall Horan zaprosił mnie właśnie na randkę. Od razu zerwałam się w łóżka i do niego podeszłam.
-Naprawdę.? –tylko tyle mogłam z siebie wydusić.
-Pewnie. Dla ciebie wszystko księżniczko.  –szczerzyłam się do niego jak głupia.
-Może powinnam się jednak przebrać.? –spojrzałam w lustro. Hmm…
-Nie musisz, tam gdzie Cię zabieram będziesz wyglądała idealnie.
-Znając życie nie powiesz mi gdzie, prawda.? –mój entuzjazm od razu zmalał, natomiast Horanowi było strasznie do śmiechu. 
-Pewnie, że ci nie powiem. Chociaż.. Najpierw pojedziemy do restauracji na obiad, a potem zobaczysz. –z dwojga złego cieszyłam się, że mi powiedział. Poznałam dzięki temu malutki fragment tajemnicy.



                                                                            ***



W restauracji jak zwykle tylko się uśmiałam przy okazji najadłam jak głupia. Nie wiem gdzie on mieści tyle jedzenia, ja po obiedzie i deserze miałam już dosyć, podczas gdy on cały czas namawiał mnie żebym jeszcze coś zjadła.
-Horan mendo ja chce stąd wyjść o własnych siłach a nie się wyturlać.
-Nie marudź.
-Naprawdę już więcej nie zjem po prostu nie mogę, a chyba nie chcesz żebym z tego przejedzenia potem usnęła w samochodzie.
-W sumie racja, jak cię bym tam zabrał.. hym.. Kelner! Poprosimy rachunek.  –po chwili już opuściliśmy restauracje. Prosiłam go żeby mi coś zdradził, jednak oczywiście się nie zgodził. Dupek. Na osłodę mojego humoru dostałam buziaka. Mmm.
-Holly kotku nie obraź się ale nie ufam ci co do niespodzianek. Wiążemy oczka. –zrobiłam minę zbitego psa.  A tamten pajac po raz kolejny zaczął się ze mnie śmiać. Wspominałam już, że jest dupkiem.? Pomógł mi wjeść do samochodu, zapięłam pasy i na ślepego jechałam sobie z nim cholera wie gdzie. Nawet jakbyśmy mieli mieć wypadek to o niczym bym nie wiedziała, bo mam zasłonięte oczy. Nie chciałam go denerwować dlatego nie zdejmowałam tej cholernej opaski.  Chociaż kusiło mnie jak cholera..
-To może chociaż mi powiesz czy daleko jeszcze.?
-W sumie to już parkujemy kochanie. – na oślep odpięłam pasy i czekałam aż pomoże mi wyjść. Kiedy jakimś cudem wygrzebałam się z samochodu nadal po omacku szłam przed siebie. Jemu najwyraźniej sprawiało to wielką przyjemność. Jednak kiedy się potknęłam wziął mnie na ręce i zaczął nieść. Szkoda, że nadal nie wiem dokąd. Usłyszałam otwieranie drzwi po czym delikatnie postawił mnie na ziemi.
-Dobry wieczór, rezerwacja na nazwisko Horan.
-Dobry wieczór, wszystko jest gotowe na państwa przybycie. Zapraszam za mną. –musiałam wyglądać jak jakaś idiotka w tej opasce, dlaczego nikt jej nie skomentował.? Ech chociaż czego ja się mogłam spodziewać.? Na pewno to z tymi ludźmi jakoś załatwił.  Szliśmy i szliśmy.. Aż w końcu usłyszałam te magiczne słowa.
-Może już pan zdjąć dziewczynie tą opaskę, jesteśmy na miejscu. –musiałam się przyzwyczaić do rażącego mnie światła. –Całe lodowisko jest do pańskiej dyspozycji dokładnie na 3h tak jak pan sobie tego życzył.

___________________________________________________________
Kotki <3 To mój prezent dla Was ;)
Miałam wstawić jutro ten rozdział, bo mam URO <3
Ale stwierdziłam, że dam Wam taki prezent !
Miłego czytania ;)

piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 39

*POV Holly*

-Jesteś pewien, że w to uwierzą.? –spytałam parę godzin temu.
-A jakie mają wyjście.? Nie mam zamiaru cię im oddawać. Prosto w łapy tego bydlaka.. Powiem Brianowi prawdę, a matka będzie się musiała do tego dostosować inaczej cię więcej nie zobaczy. Przykro mi kochanie. –dodał całując mnie w usta na pożegnanie.

Parę godzin temu Nialler pojechał po mojego brata i matkę. Ostatnie słowa jakie ze sobą zamieniliśmy cały czas plątały mi się po głowie. Mama na pewno będzie chciała żebym wróciła z nią do domu, a ja nie mogę tego zrobić. Najgorsze jest to, że od razu po ich odjeździe przyjadą mordercy mojego ojca. Wspaniale się zapowiada. Szczególnie, że mają tu ze mną mieszkać.  Nie wiem jak zareaguje na ich widok, bo jak to jest spojrzeć w oczy zabójcy.? Jak to jest mieszkać pod jednym dachem z mordercą.? Nie wiem, ale za niedługo dane mi będzie się o tym przekonać.  Poza tym mam gorsze problemy na głowie.. Moja mama chyba nie jest na tyle głupia żeby uwierzyć w tą historię. Jeśli się domyśli czegokolwiek razem z Niallem będziemy musieli znowu się ukrywać. Jak mogłam się wjebać w te kłopoty.? Miałam przecież normalne życie.! Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Tak szybko by przyjechali ? Byłam lekko zestresowana, bo Niall nie mówił mi, że będą dzwonić do drzwi. Myślałam, że po prostu ich tu wprowadzi.. Po cichu podeszłam do drzwi..  Ręce mi się trzęsły kiedy spojrzałam w wizjer.. Na szczęście zobaczyłam tylko Niallera. Szybko otworzyłam drzwi, nie minęła nawet minuta kiedy mama trzymała mnie w ramionach. Tak strasznie za nią tęskniłam.. Serce biło mi jak szalone. Zaprosiłam ich do środka.
-Holly do jasnej cholery czemu jesteś tutaj sama.?! –a więc już po czułościach.. Super.. –Ten przemiły pan wyjaśnił nam wszystko i naprawdę nie rozumiem jak mógł pozwolić Ci zostać tu samej. A jakby się coś stało.?!
-Spokojnie mamo. Usiądźmy w salonie i pogadamy. –zrobiła tak jak prosiłam, a ja przez długi czas musiałam tłumaczyć jej naszą wersje. Świadek koronny, serio.? Nic lepszego nie przyszło nam do głowy, więc musiałam brnąć w to gówno. Wymyślona historyjka i w ogóle.. Aczkolwiek największym plusem z tego wszystkiego jest to, że udało mi się ją namówić do odwołania mojego zaginięcia na policji. Niech wciśnie im kit, że uciekłam ale pojechałam do jakieś ciotki i tamta do niej zadzwoniła. Problem z głowy. Strasznie miło mi się z nią siedziało, wiedziałam jednak, że ten czas dobiega końca..  Kiedy już stała przy drzwiach poczułam napływające do oczu łzy. 
-Holly skarbie za niedługo wrócisz do domu. –uśmiechnęłam się. Chociaż ona miała taką nadzieje. Dobre i to.
-Oczywiście mamo, jak tylko wszystko się skończy. –nie mogłam uwierzyć, że kłamstwo tak łatwo przeszło mi przez usta.

*Nialls POV*
-no to uwierzyła jak widać. -powiedziałem zamykając drzwi i klaszczac w ręce.
-no tak. -uśmiechnęła się krzywo.
-zaraz wpadana chłopaki. Zapoznam was na pewno się polubicie. Oni będą tu cały czas i będą chodzili wszędzie tam gdzie ty. Musimy dbać o twoje cholerne bezpieczeństwo. Poza tym znasz jednego z nich. Jamesa, pamietasz?
***
-no to jeszcze po jednym panowie i piękna pani?-zawołał Louis z barku.
-dawaj (ksywka która oznacza groźny, grozę,śmierć )
-holly wszystko ok? -wszyscy byliśmy już wstawieni, a spotkanie nabrało bieg rozrywkowy a nie formalny i zapoznawczy.
-tak Niall oni są zajebiscie! -uśmiechała się ze szklanymi się oczami, które pokazywały  nadmiar spożytego alkoholu. -skarbie niech oni tu zamieszkają! Proszę, proszę!- niemal błagała i ciągnęła mnie za rękę, jak małe dziecko.
-zastanowię się nad tym. -nagle otrzezwialem. Oni zamordowali jej ojca. Czy dzięki alkoholowi o tym nie myślała? Była tak cholernie tym wszystkim zdenerwowana zanim zaczęliśmy pić i się wyglupiac. Nie wiem czy niezbyt wiele zdarzeń  nakłada się na siebie. Boję się ze ona nie da sobie rady z nadmiarem emocji.
-horan stary chuju chodź zrobimy ci porządnego drinka. -podszedł,do mnie Louis i uśmiechnął się. Ruszyliśmy do barku aby coś mi przygotować.
-za duzo myślisz stary, o wiele za dużo. -łatwo mu powiedzieć. -musisz się wziąć w garść i wrócić na ziemię! No to jak ludzie -podał mi kieliszek z trunkiem- za naszego wspaniałego małego kutasa! Zdrowie!
-zdrowie -wszyscy powtórzyli i stukneli się kieliszkami.

Nawet nie wiem kiedy i jak znaleźliśmy sie w sypialni, sami. Z dołu było słychać smiechy i rozmowy chłopaków, czyli nasza impreza dalej trwała. Poczułem ze mój członek stoi. Holly siedziała na mnie okrakiem w samych majtkach. Ocierala się o mnie. Tak mocno ze czulem jakby działo, to się bez naszej bielizny. Czułem to jak cholernie była podniecona. Ja byłem tak samo napalony jak ona. Chciałem ją  posiąść.
-skarbie.. -wysapalem to niemal bez tchu.
ZnieruchomialA.
-coś robię nie tak? Jestem niedoświadczona ale kurwa uwierz mi staram się.
-nie o to chodzi kruszynko. Wszystko jest idealnie. Poczekaj tu. Zaraz wrócę. -wstałem i poszedłem na dół.
-nie mam zbyt wiele czasu więc wiecie gdzie są pokoje gościnne możecie tu nocować róbcie co chcecie nie macie tyko dostępu do mojego gabinetu i naszej sypialni.
-spokojnie stary, damy radę.
-leć, bo pomyśli że coś spieprzyla.
-ty maly.....! -odpuscilem, pobiegłem do gabinetu i wyjalem z biurka prezerwatywy i pierścień wibrujacy. Niby jest na penisa ale wykorzystam go inaczej. Mam plan.
Chciała przyjemności to ją dostanie.
Byłem ciekawy czy ona wie jak ja się cholernie denerwuje, bo takie rzeczy były tylko moja fantazją o niej i tym wszystkim. Musiałem to wypróbować.
-więc jestem!-Nie było jej w łóżku. -Holly?!
-już idę musiałam siusiu, Hahahha.
-połóż sie skarbie. Ja robię ty tylko łakniesz przyjemność, pamiętaj o oddychaniu.
Rozpocząłem od zdjęcia gumki z jej pięknych włosów. Zaczął szeptac jej do ucha jaki jestem podniecony i jak mój przyjaciel chce wyjść na spotkanie z nią. Złapałem jej piersi cały czas szptajac jej do ucha. Wciągnęła raportowanie powietrze, jej oddech przyspieszył. Zacząłem kciukami drażnić jej sutki, które nabrzmialy od razu i powiększyły się. Oderwalem się od szeptania i zaczalem całować, gryźć, ssac i badać jej pierś. Moje usta ssaly jej prawego sutka, jedna dłoń bawila się drugą piersią.  Wydawała z siebie jęki i miała przyspieszony oddech, to tylko jeszcze bardziej dawało mi chęć do "pracy". Ręka zaczęła wedrowac do jej wejścia. Zacząłem lekko muskajac, dotykając i badając, nie weszedłem w nią palcem, a chciała tego. Jej ciało ją zdradzalo. Ocierala się o moją rękę. Nagle gwaltownie weszlem w nią kciukiem, zataczajac w niej małe kulka. Robiąc malinke na jej prawej piersi pod sutkiem, schodzilem na dół. Wyjąłem z niej palec i zacząłem go ssac. Smakowała lekko słono. Niebo dla moich kubków smakowych. Myślała że to koniec, haha nie tak szybko skarbie -pomyślałem.
-lez i się nie ruszaj skarbie. -wyjąłem z kieszonki obrączkę na penisa. Była regulowana więc mogłem dopasować do mojego jednego z palców. Założyłem na palec wskazujacy i scisnalem tak aby nie spadł.
Włączyłem go, dziwnie było czuć wibracje na palcu, ale było to nowe i nawet przyjemne. Myślała, chyba że to wibrator, bo zaczęła się śmiać. Szybko włożyłem w nią palec wskazujący i zacząłem poruszać dosyć szybko. Przytymalem jej brzuch aby nie wiginalaa się w luk. Zaczęła coraz głośniej jęki.
-Niall tak mi dobrze! -jeczala jeszcze bardziej
-ej mała spokojnie chłopAki są na dole. -spojrzałem jej w oczy
-pieprz mnie błagam i nie obchodzi mnie to.
-nie dziś skarbie dojdziesz tak.- zacząłem jeszcze szybciej poruszać w niej palcem. Jej jęki były tak głośne, ze mi ale, wrażenie że wszyscy którzy byli w domu się temu przysluchiwali.  Jebalo mnie to, chciałem żeby czuła się jak bogini.
Po jakiś 5minutach doszła. Wyjalem z niej palca o znów posmarowałem.
Była cała rozgrzana i chwilę leżała nieruchoma, rozkoszujac się orgazmem.
-kocham cię. -wyszeptala w końcu. Pocalowalem ja lekko.
-no to może teraz prysznic, bo tym wszystkim?
___________
Rozdziału nie było równy miesiąc. Jeżeli czytacie komentujcie bo komentarzy jest coraz mniej... wystarczy zwykle "podoba mi sie"/"Nie podoba mi się " cokolwiek serio skarby.
WSZYSTKIGO NAJLEPSZEGO W 2015! MAM NADZIEJE, ZE ROK TEN BEDZIE PELNY POZYTYWNYCH NIESPODZIANEK I SPEŁNIA SIE PRAWIE WSZYSTKIE WASZE MARZENIA

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
❤❤❤❤
Dziękujemy ze jesteście