*POV Holly*
Czułam się wspaniale. Obudziłam się obok faceta, którego
kocham. Ciasno mnie przy sobie trzymał, przez co nie mogłam się ruszyć. Z
jednej strony było to urocze, że się tak o mnie troszczy natomiast z drugiej
chce mi się wstać, więc niech wypierdala z tymi łapami. Wreszcie czuje się
sobą. W 100% nie musze nikogo udawać. Moja mama odwołała moje poszukiwania,
więc jestem wolna. Właśnie, wolność.. Nie wiem czy jednak mogę to ta nazwać, bo
mieszkam przecież z mordercami.. Wzdychnęłam. Dzięki temu Nialler rozluźnił
uścisk. Powoli się wyswobodziłam, rozprostowałam się i zaczęłam wygrzebywać z
szafy jakieś ciuchy. Nie będę przecież teraz paradować w piżamie, szczególnie,
że mieszka ze mną 6 facetów.. Zajebiście. Jeśli myślą, że będę ich jakaś
pierdoloną kelnereczką, sprzątaczką albo kucharką to są w błędzie. Usłyszałam
jęk Niallera, więc od razu odwróciłam się w jego stronę. Siedział zaspany na
naszym łóżku. Wyglądał jak ciota.. Hahah.
-Przecież wiesz, że nie mogę bez ciebie spać.. –jego poranna chrypa jest tak cholernie seksowna, że uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy. Położyłam ciuchy na szafce i poszłam do mojego chłopaka. Tak MOJEGO i tylko mojego. Złapałam go za podbródek i przyciągnęłam do siebie. Jeszcze bardziej od niego, kocham się z nim całować.
-Tak a pro po, jakbyś nie próbował mnie zakatrupić to jeszcze byśmy spali. –widziałam rozkojarzenie na jego twarzy. Zaczęłam chichotać.
-Nie mam pojęcia o czym ty mówisz skarbie. –zrobiłam zdziwioną minę.
-Doprawdy.? A kto przytula mnie tak, że nie mogę się ruszać jak śpimy.? –wreszcie zajarzył o co chodzi.
-Nie marudź. –pocałował mnie w czoło. –Idź się ubierz, nie chce żeby ktoś inny patrzył na twoje piękne ciało.
-Ktoś tu jest zazdrosny. –powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-Jasne, że jestem. Dlatego serio się ubierz.
-No nie wiem, nie wiem… Twoi nowi znajomi wydawali się całkiem przystojni.. –zaczął mordować mnie wzrokiem, lekko się przestraszyłam.. –Żartuje przecież i tak miałam zamiar się ubrać. Nie lubię chodzić przed nieznajomymi w piżamie. –dodałam ciszej. Zabrałam swoje rzeczy i zamknęłam się w łazience. Nie chciało mi się jakoś za specjalnie ogarniać, jednak no cóż czasem trzeba. Wzięłam szybki prysznic po czym narzuciłam na siebie ciuchy. Prowizorycznie wysuszyłam włosy, rozczesałam i nałożyłam lekki makijaż. Brakowało mi tego. Wyglądałam średnio ale przecież nie idę na żadne występy tylko na śniadanie. Wyszłam z łazienki i poszukałam wzorkiem Nialla, stał koło okna. Kiedy usłyszał, że wyszłam uśmiechnął się do mnie, jednym z tych najsłodszych uśmiechów.
*POV Niall*
-Przecież wiesz, że nie mogę bez ciebie spać.. –jego poranna chrypa jest tak cholernie seksowna, że uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy. Położyłam ciuchy na szafce i poszłam do mojego chłopaka. Tak MOJEGO i tylko mojego. Złapałam go za podbródek i przyciągnęłam do siebie. Jeszcze bardziej od niego, kocham się z nim całować.
-Tak a pro po, jakbyś nie próbował mnie zakatrupić to jeszcze byśmy spali. –widziałam rozkojarzenie na jego twarzy. Zaczęłam chichotać.
-Nie mam pojęcia o czym ty mówisz skarbie. –zrobiłam zdziwioną minę.
-Doprawdy.? A kto przytula mnie tak, że nie mogę się ruszać jak śpimy.? –wreszcie zajarzył o co chodzi.
-Nie marudź. –pocałował mnie w czoło. –Idź się ubierz, nie chce żeby ktoś inny patrzył na twoje piękne ciało.
-Ktoś tu jest zazdrosny. –powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-Jasne, że jestem. Dlatego serio się ubierz.
-No nie wiem, nie wiem… Twoi nowi znajomi wydawali się całkiem przystojni.. –zaczął mordować mnie wzrokiem, lekko się przestraszyłam.. –Żartuje przecież i tak miałam zamiar się ubrać. Nie lubię chodzić przed nieznajomymi w piżamie. –dodałam ciszej. Zabrałam swoje rzeczy i zamknęłam się w łazience. Nie chciało mi się jakoś za specjalnie ogarniać, jednak no cóż czasem trzeba. Wzięłam szybki prysznic po czym narzuciłam na siebie ciuchy. Prowizorycznie wysuszyłam włosy, rozczesałam i nałożyłam lekki makijaż. Brakowało mi tego. Wyglądałam średnio ale przecież nie idę na żadne występy tylko na śniadanie. Wyszłam z łazienki i poszukałam wzorkiem Nialla, stał koło okna. Kiedy usłyszał, że wyszłam uśmiechnął się do mnie, jednym z tych najsłodszych uśmiechów.
*POV Niall*
Jak zwykle wyglądała cudownie. Co oczywiście jej
powiedziałem, a ona jak zwykle się zarumieniła i kazała mi nie przesadzać. I
jak tu jej nie kochać.? Zeszliśmy na
śniadanie. W kuchni był taki rozpierdol, że automatycznie złapałem się za
głowę. Chociaż czego mogłem się spodziewać po 5 facetach.? Chyba ich
przeceniłem, myślałem, że są dorośli i w ogóle a to banda bachorów. Holly
spoglądała na to wszystko z niesmakiem, a kiedy zobaczyła, że jej się
przyglądam od razu skomentowała ten widok.
-Okropne. Po prostu okropne. Nawet nie licz, że to posprzątam. Nie ma mowy, choćbym miała spać w piwnicy.
-Nie martw się Skarbie, na pewno nie będziesz tego sprzątać. Najwyższa pora wynająć sprzątaczkę. –chyba jej się to także nie spodobało..
-Nie mogą po prostu po sobie sprzątać.? –warknęła. Wow kochanie, nie znałem cię od tej strony.
-A pójdziesz im to powiedzieć.? Bo ja nie. –chyba się zdenerwowała..
-Gdzie są.? –teraz jest milutka.? Kurwa nie rozumiem dziewczyn i chyba nigdy nie zrozumiem.
-Prawdopodobnie w salonie.
-Idziesz ze mną czy znowu tchórzysz.? –czyli jednak jest wkurwiona.
-Poczekam tutaj. –widziałem tylko jak idzie spokojnym krokiem do salonu. Jeśli tak wygląda jej zdenerwowanie to wcale nie jest taka groźna.. Usłyszałem jak Harry zaczął się na nią wydzierać, bo wyłączyła im telewizor. No kochanie, ładnie, ładnie. Usiadłem na krześle w kuchni i włączyłem sobie wodę na kawe. Tak abstrahując przydałoby się kupić ekspres. Właśnie sięgałem po szklankę, kiedy usłyszałem krzyk Holly.
-SKORO SIĘ KURWA NAJEDLIŚCIE I MACIE CZAS NA JAKIEŚ GŁUPIE GIERKI TO MACIE W TEJ CHWILI ZAPIERDALAĆ DO KUCHNI I PO SOBIE POSPRZĄTAĆ. Ja nie jestem jakąś waszą pierdoloną gosposią żeby robić to za was. CHUJ MNIE OBCHODZI CZY WAM SIĘ PODOBA TO CZY NIE. Było nie bałaganić. Jebie mnie, że Nialler was tutaj ściągnął, jebie mnie to. Macie utrzymywać porządek, bo to jest mój dom i nie pozwolę żeby jakaś banda szczeniaków zrobiła mi z niego melinę dla żuli.!!!!!!!!! Aaaa i jeszcze jedno w salonie też ma być czysto. –nastąpiła chwila ciszy, a ja sam byłem w szoku do jakiego stanu doprowadzili moją dziewczynę. Zawsze spokojną, miła, kochaną, niewinną Holly. –ZROZUMIANO.?! ZA 5 minut w kuchni. –cofam to co powiedziałem, jednak prawdopodobnie jest bardzo agresywna jak się zdenerwuje. Kiedy weszła do kuchni od razu wyjęła sobie sok z lodówki i nalała do szklanki. Ja stałem nadal w tym samym miejscu zszokowany. Holly spojrzała się na mnie i jej wzrok od razu zelżał.
-Coś nie tak kochanie.? –usłyszałem lekką chrypę w jej głosie, a więc rzadko kiedy krzyczała, uff.
-Nie znałem cię od tej strony po prostu.
-Mówiłam żebyś sam poszedł to załatwić. Nie chciałeś no to ktoś musiał pokazać kto rządzi w tym domu, proste? Proste. –zrobiła sobie kanapki i akurat zdążyła usiąść przy stole kiedy chłopaki przyszli posprzątać.
-Stary nie wiedziałem, że masz tak ostrą laskę. –szepnął Zayn.
-Ciekawe czy w łóżku też jest taka. –dodał Harry, a ja lekko się wkurwiłem.
-Nie interesuj się. –warknąłem.
-Ey wy to nie macie się opierdalać tylko sprzątać. –Holly ma najlepsze wejścia w rozmowy na świecie.
-Holly zlituj się, zobacz ile tu tego jest. –powiedział błagalnie Louis, którego chyba ostro męczy kac.
-Było jeść jak ludzie a nie świnie. Do roboty. –po godzinie wszystko było posprzątane, a humor mojego aniołka poprawił się. Ech może zabrałbym ją na jakąś randkę ? W końcu tak dawno nigdzie nie wychodziliśmy..
-Idę trochę popracować, nie wkurwiajcie jej za bardzo żebym potem nie musiał jakiś trupów tu sprzątać, bo coraz więcej dowiaduje się o agresji mojej dziewczyny. –tradycyjnie się zarumieniła, pocałowałem ją czoło i ruszyłem w stronę gabinetu. Tak naprawdę to wyjebane mam na tą pracę, przyszedłem tutaj zorganizować nam randkę. Coś romantycznego.. Szkoda, że nigdy nie byłem w tym dobry.. Może na necie coś się znajdzie.
*POV Holly*
No i zostawił mnie samą z tymi idiotami. Chociaż są całkiem spoko, to nadal idioci.
-Holly błagam litości, za nic w świecie nie umiem włączyć tej waszej zmywarki. –a nie mówiłam.? Czasem zastawiam się, który z nich jest najgłupszy. Harry.? Cholera ich wie.
-Słuchaj Harry, bo powiem to tylko raz. Najpierw wkładasz naczynia potem w ostatniej szufladzie są kapsułki, wkładasz je tutaj, zamykasz, nastawiasz na 30 minut i star. Trudne.? Czy na kartce napisać.?
-Myślę, że ktoś na pewno zapamięta.
-No ja mam nadzieję.
-Holly.. -Zayn.
-Hm.?
-Skoro mamy tutaj mieszkać, nie miałabyś nic przeciwko żebym zrobił sobie lekkie przemeblowanie mojego pokoju.? –zatkało mnie. Nie wiem czy Niall nie miałaby nic przeciwko, a z drugiej strony powiedziałam przecież, że to mój dom. Ech.. W sumie to chyba nic się nie stanie.
-Jasne, jeśli nie rozwalicie mi reszty domu przy okazji i posprzątacie potem to nie mam nic przeciwko. W końcu to pokoje do waszej dyspozycji. Jak dla mnie możecie robić w nich co chcecie, tylko jak chcecie sobie sprowadzić jakąś panienkę do towarzystwa to błagam pilnujcie jej. To trochę obrzydliwe ale rozumiem wasze potrzeby. –ich miny były bezcenne, dlatego zaczęłam się śmiać. Z racji tego, że byłam najedzona, a nie miałam nic lepszego do roboty poszłam się dokładniej ogarnąć.
Włączyłam prostownice i kolejny raz przejrzałam się lusterku, w sumie to mogłabym się przebrać, ale nie chce mi się zmieniać spodni.. Hym założę do tego zwykłą bluzkę i żakiet. Może wieczorem obejrzymy z Horanem jakiś film.? Byłoby sympatycznie. Dokładnie wyprostowałam włosy, no Holly od razu inaczej. Wypsikałam się moimi ulubionymi perfumami i poszłam się przebrać. Następnie rzuciłam się na łóżko żeby trochę odpocząć w sumie to mogłabym coś poczytać ale trochę mi się nie chce. Przekręciłam się na brzuch i odpoczywałam po śniadaniu. Usłyszałam drzwi od naszego pokoju, więc podniosłam głowę w celu zilustrowania przybysza. To tylko Nialler. Uśmiechnął się do mnie.
-Widzę, że się przebrałaś. Wspaniale, bo zabieram cię na randkę kochanie. –czy ja się przesłyszałam.? Niall Horan zaprosił mnie właśnie na randkę. Od razu zerwałam się w łóżka i do niego podeszłam.
-Naprawdę.? –tylko tyle mogłam z siebie wydusić.
-Pewnie. Dla ciebie wszystko księżniczko. –szczerzyłam się do niego jak głupia.
-Może powinnam się jednak przebrać.? –spojrzałam w lustro. Hmm…
-Nie musisz, tam gdzie Cię zabieram będziesz wyglądała idealnie.
-Znając życie nie powiesz mi gdzie, prawda.? –mój entuzjazm od razu zmalał, natomiast Horanowi było strasznie do śmiechu.
-Pewnie, że ci nie powiem. Chociaż.. Najpierw pojedziemy do restauracji na obiad, a potem zobaczysz. –z dwojga złego cieszyłam się, że mi powiedział. Poznałam dzięki temu malutki fragment tajemnicy.
***
W restauracji jak zwykle tylko się uśmiałam przy okazji najadłam jak głupia. Nie wiem gdzie on mieści tyle jedzenia, ja po obiedzie i deserze miałam już dosyć, podczas gdy on cały czas namawiał mnie żebym jeszcze coś zjadła.
-Horan mendo ja chce stąd wyjść o własnych siłach a nie się wyturlać.
-Nie marudź.
-Naprawdę już więcej nie zjem po prostu nie mogę, a chyba nie chcesz żebym z tego przejedzenia potem usnęła w samochodzie.
-W sumie racja, jak cię bym tam zabrał.. hym.. Kelner! Poprosimy rachunek. –po chwili już opuściliśmy restauracje. Prosiłam go żeby mi coś zdradził, jednak oczywiście się nie zgodził. Dupek. Na osłodę mojego humoru dostałam buziaka. Mmm.
-Holly kotku nie obraź się ale nie ufam ci co do niespodzianek. Wiążemy oczka. –zrobiłam minę zbitego psa. A tamten pajac po raz kolejny zaczął się ze mnie śmiać. Wspominałam już, że jest dupkiem.? Pomógł mi wjeść do samochodu, zapięłam pasy i na ślepego jechałam sobie z nim cholera wie gdzie. Nawet jakbyśmy mieli mieć wypadek to o niczym bym nie wiedziała, bo mam zasłonięte oczy. Nie chciałam go denerwować dlatego nie zdejmowałam tej cholernej opaski. Chociaż kusiło mnie jak cholera..
-To może chociaż mi powiesz czy daleko jeszcze.?
-W sumie to już parkujemy kochanie. – na oślep odpięłam pasy i czekałam aż pomoże mi wyjść. Kiedy jakimś cudem wygrzebałam się z samochodu nadal po omacku szłam przed siebie. Jemu najwyraźniej sprawiało to wielką przyjemność. Jednak kiedy się potknęłam wziął mnie na ręce i zaczął nieść. Szkoda, że nadal nie wiem dokąd. Usłyszałam otwieranie drzwi po czym delikatnie postawił mnie na ziemi.
-Dobry wieczór, rezerwacja na nazwisko Horan.
-Dobry wieczór, wszystko jest gotowe na państwa przybycie. Zapraszam za mną. –musiałam wyglądać jak jakaś idiotka w tej opasce, dlaczego nikt jej nie skomentował.? Ech chociaż czego ja się mogłam spodziewać.? Na pewno to z tymi ludźmi jakoś załatwił. Szliśmy i szliśmy.. Aż w końcu usłyszałam te magiczne słowa.
-Może już pan zdjąć dziewczynie tą opaskę, jesteśmy na miejscu. –musiałam się przyzwyczaić do rażącego mnie światła. –Całe lodowisko jest do pańskiej dyspozycji dokładnie na 3h tak jak pan sobie tego życzył.
___________________________________________________________
Kotki <3 To mój prezent dla Was ;)
Miałam wstawić jutro ten rozdział, bo mam URO <3
Ale stwierdziłam, że dam Wam taki prezent !
Miłego czytania ;)
-Okropne. Po prostu okropne. Nawet nie licz, że to posprzątam. Nie ma mowy, choćbym miała spać w piwnicy.
-Nie martw się Skarbie, na pewno nie będziesz tego sprzątać. Najwyższa pora wynająć sprzątaczkę. –chyba jej się to także nie spodobało..
-Nie mogą po prostu po sobie sprzątać.? –warknęła. Wow kochanie, nie znałem cię od tej strony.
-A pójdziesz im to powiedzieć.? Bo ja nie. –chyba się zdenerwowała..
-Gdzie są.? –teraz jest milutka.? Kurwa nie rozumiem dziewczyn i chyba nigdy nie zrozumiem.
-Prawdopodobnie w salonie.
-Idziesz ze mną czy znowu tchórzysz.? –czyli jednak jest wkurwiona.
-Poczekam tutaj. –widziałem tylko jak idzie spokojnym krokiem do salonu. Jeśli tak wygląda jej zdenerwowanie to wcale nie jest taka groźna.. Usłyszałem jak Harry zaczął się na nią wydzierać, bo wyłączyła im telewizor. No kochanie, ładnie, ładnie. Usiadłem na krześle w kuchni i włączyłem sobie wodę na kawe. Tak abstrahując przydałoby się kupić ekspres. Właśnie sięgałem po szklankę, kiedy usłyszałem krzyk Holly.
-SKORO SIĘ KURWA NAJEDLIŚCIE I MACIE CZAS NA JAKIEŚ GŁUPIE GIERKI TO MACIE W TEJ CHWILI ZAPIERDALAĆ DO KUCHNI I PO SOBIE POSPRZĄTAĆ. Ja nie jestem jakąś waszą pierdoloną gosposią żeby robić to za was. CHUJ MNIE OBCHODZI CZY WAM SIĘ PODOBA TO CZY NIE. Było nie bałaganić. Jebie mnie, że Nialler was tutaj ściągnął, jebie mnie to. Macie utrzymywać porządek, bo to jest mój dom i nie pozwolę żeby jakaś banda szczeniaków zrobiła mi z niego melinę dla żuli.!!!!!!!!! Aaaa i jeszcze jedno w salonie też ma być czysto. –nastąpiła chwila ciszy, a ja sam byłem w szoku do jakiego stanu doprowadzili moją dziewczynę. Zawsze spokojną, miła, kochaną, niewinną Holly. –ZROZUMIANO.?! ZA 5 minut w kuchni. –cofam to co powiedziałem, jednak prawdopodobnie jest bardzo agresywna jak się zdenerwuje. Kiedy weszła do kuchni od razu wyjęła sobie sok z lodówki i nalała do szklanki. Ja stałem nadal w tym samym miejscu zszokowany. Holly spojrzała się na mnie i jej wzrok od razu zelżał.
-Coś nie tak kochanie.? –usłyszałem lekką chrypę w jej głosie, a więc rzadko kiedy krzyczała, uff.
-Nie znałem cię od tej strony po prostu.
-Mówiłam żebyś sam poszedł to załatwić. Nie chciałeś no to ktoś musiał pokazać kto rządzi w tym domu, proste? Proste. –zrobiła sobie kanapki i akurat zdążyła usiąść przy stole kiedy chłopaki przyszli posprzątać.
-Stary nie wiedziałem, że masz tak ostrą laskę. –szepnął Zayn.
-Ciekawe czy w łóżku też jest taka. –dodał Harry, a ja lekko się wkurwiłem.
-Nie interesuj się. –warknąłem.
-Ey wy to nie macie się opierdalać tylko sprzątać. –Holly ma najlepsze wejścia w rozmowy na świecie.
-Holly zlituj się, zobacz ile tu tego jest. –powiedział błagalnie Louis, którego chyba ostro męczy kac.
-Było jeść jak ludzie a nie świnie. Do roboty. –po godzinie wszystko było posprzątane, a humor mojego aniołka poprawił się. Ech może zabrałbym ją na jakąś randkę ? W końcu tak dawno nigdzie nie wychodziliśmy..
-Idę trochę popracować, nie wkurwiajcie jej za bardzo żebym potem nie musiał jakiś trupów tu sprzątać, bo coraz więcej dowiaduje się o agresji mojej dziewczyny. –tradycyjnie się zarumieniła, pocałowałem ją czoło i ruszyłem w stronę gabinetu. Tak naprawdę to wyjebane mam na tą pracę, przyszedłem tutaj zorganizować nam randkę. Coś romantycznego.. Szkoda, że nigdy nie byłem w tym dobry.. Może na necie coś się znajdzie.
*POV Holly*
No i zostawił mnie samą z tymi idiotami. Chociaż są całkiem spoko, to nadal idioci.
-Holly błagam litości, za nic w świecie nie umiem włączyć tej waszej zmywarki. –a nie mówiłam.? Czasem zastawiam się, który z nich jest najgłupszy. Harry.? Cholera ich wie.
-Słuchaj Harry, bo powiem to tylko raz. Najpierw wkładasz naczynia potem w ostatniej szufladzie są kapsułki, wkładasz je tutaj, zamykasz, nastawiasz na 30 minut i star. Trudne.? Czy na kartce napisać.?
-Myślę, że ktoś na pewno zapamięta.
-No ja mam nadzieję.
-Holly.. -Zayn.
-Hm.?
-Skoro mamy tutaj mieszkać, nie miałabyś nic przeciwko żebym zrobił sobie lekkie przemeblowanie mojego pokoju.? –zatkało mnie. Nie wiem czy Niall nie miałaby nic przeciwko, a z drugiej strony powiedziałam przecież, że to mój dom. Ech.. W sumie to chyba nic się nie stanie.
-Jasne, jeśli nie rozwalicie mi reszty domu przy okazji i posprzątacie potem to nie mam nic przeciwko. W końcu to pokoje do waszej dyspozycji. Jak dla mnie możecie robić w nich co chcecie, tylko jak chcecie sobie sprowadzić jakąś panienkę do towarzystwa to błagam pilnujcie jej. To trochę obrzydliwe ale rozumiem wasze potrzeby. –ich miny były bezcenne, dlatego zaczęłam się śmiać. Z racji tego, że byłam najedzona, a nie miałam nic lepszego do roboty poszłam się dokładniej ogarnąć.
Włączyłam prostownice i kolejny raz przejrzałam się lusterku, w sumie to mogłabym się przebrać, ale nie chce mi się zmieniać spodni.. Hym założę do tego zwykłą bluzkę i żakiet. Może wieczorem obejrzymy z Horanem jakiś film.? Byłoby sympatycznie. Dokładnie wyprostowałam włosy, no Holly od razu inaczej. Wypsikałam się moimi ulubionymi perfumami i poszłam się przebrać. Następnie rzuciłam się na łóżko żeby trochę odpocząć w sumie to mogłabym coś poczytać ale trochę mi się nie chce. Przekręciłam się na brzuch i odpoczywałam po śniadaniu. Usłyszałam drzwi od naszego pokoju, więc podniosłam głowę w celu zilustrowania przybysza. To tylko Nialler. Uśmiechnął się do mnie.
-Widzę, że się przebrałaś. Wspaniale, bo zabieram cię na randkę kochanie. –czy ja się przesłyszałam.? Niall Horan zaprosił mnie właśnie na randkę. Od razu zerwałam się w łóżka i do niego podeszłam.
-Naprawdę.? –tylko tyle mogłam z siebie wydusić.
-Pewnie. Dla ciebie wszystko księżniczko. –szczerzyłam się do niego jak głupia.
-Może powinnam się jednak przebrać.? –spojrzałam w lustro. Hmm…
-Nie musisz, tam gdzie Cię zabieram będziesz wyglądała idealnie.
-Znając życie nie powiesz mi gdzie, prawda.? –mój entuzjazm od razu zmalał, natomiast Horanowi było strasznie do śmiechu.
-Pewnie, że ci nie powiem. Chociaż.. Najpierw pojedziemy do restauracji na obiad, a potem zobaczysz. –z dwojga złego cieszyłam się, że mi powiedział. Poznałam dzięki temu malutki fragment tajemnicy.
***
W restauracji jak zwykle tylko się uśmiałam przy okazji najadłam jak głupia. Nie wiem gdzie on mieści tyle jedzenia, ja po obiedzie i deserze miałam już dosyć, podczas gdy on cały czas namawiał mnie żebym jeszcze coś zjadła.
-Horan mendo ja chce stąd wyjść o własnych siłach a nie się wyturlać.
-Nie marudź.
-Naprawdę już więcej nie zjem po prostu nie mogę, a chyba nie chcesz żebym z tego przejedzenia potem usnęła w samochodzie.
-W sumie racja, jak cię bym tam zabrał.. hym.. Kelner! Poprosimy rachunek. –po chwili już opuściliśmy restauracje. Prosiłam go żeby mi coś zdradził, jednak oczywiście się nie zgodził. Dupek. Na osłodę mojego humoru dostałam buziaka. Mmm.
-Holly kotku nie obraź się ale nie ufam ci co do niespodzianek. Wiążemy oczka. –zrobiłam minę zbitego psa. A tamten pajac po raz kolejny zaczął się ze mnie śmiać. Wspominałam już, że jest dupkiem.? Pomógł mi wjeść do samochodu, zapięłam pasy i na ślepego jechałam sobie z nim cholera wie gdzie. Nawet jakbyśmy mieli mieć wypadek to o niczym bym nie wiedziała, bo mam zasłonięte oczy. Nie chciałam go denerwować dlatego nie zdejmowałam tej cholernej opaski. Chociaż kusiło mnie jak cholera..
-To może chociaż mi powiesz czy daleko jeszcze.?
-W sumie to już parkujemy kochanie. – na oślep odpięłam pasy i czekałam aż pomoże mi wyjść. Kiedy jakimś cudem wygrzebałam się z samochodu nadal po omacku szłam przed siebie. Jemu najwyraźniej sprawiało to wielką przyjemność. Jednak kiedy się potknęłam wziął mnie na ręce i zaczął nieść. Szkoda, że nadal nie wiem dokąd. Usłyszałam otwieranie drzwi po czym delikatnie postawił mnie na ziemi.
-Dobry wieczór, rezerwacja na nazwisko Horan.
-Dobry wieczór, wszystko jest gotowe na państwa przybycie. Zapraszam za mną. –musiałam wyglądać jak jakaś idiotka w tej opasce, dlaczego nikt jej nie skomentował.? Ech chociaż czego ja się mogłam spodziewać.? Na pewno to z tymi ludźmi jakoś załatwił. Szliśmy i szliśmy.. Aż w końcu usłyszałam te magiczne słowa.
-Może już pan zdjąć dziewczynie tą opaskę, jesteśmy na miejscu. –musiałam się przyzwyczaić do rażącego mnie światła. –Całe lodowisko jest do pańskiej dyspozycji dokładnie na 3h tak jak pan sobie tego życzył.
___________________________________________________________
Kotki <3 To mój prezent dla Was ;)
Miałam wstawić jutro ten rozdział, bo mam URO <3
Ale stwierdziłam, że dam Wam taki prezent !
Miłego czytania ;)
Megaa rozdzial . Wdzystkiego naj kochana duzo weny radosci i milosci ❤
OdpowiedzUsuńaaaaa piękny prosze dodaj szybko kolejny
OdpowiedzUsuńKocham to ! <3
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj naj naj <333
OdpowiedzUsuńRozdział rewelacyjny tak ogółem :D
W życiu nie pomyślałabym, że Holly może być taka krzykliwa i stanowcza jak tutaj. Byłam co najmniej tak zszokowana jak Horan, jeśli nie lepiej :D
I w jednym jeszcze się z Holly zbratam. Nie znoszę niespodzianek Horana, kiedy nie chce nic powiedzieć. Czytam i czytam i myślę sobie, że może akurat zaraz jej coś wyjawi, cokolwiek. A tu nic! I czekam aż w końcu dotrą na miejsce i tak samo jak jej, mi odsłonią się oczy i dowiem się o co chodzi. :D
Dużo weny i czasu i do następnego <3
P.S. Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam i byłabym wdzięczna za chociaż jedno słowo oceny :)
Aww co za slodziak z Nialla . Czekam na nn . Xx
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńAWW to takie słodkie *.*
OdpowiedzUsuńWeny życzę :)
Awww *,*
OdpowiedzUsuńdodaj kolejny byle szybko. Może jakaś scenka 18+
OdpowiedzUsuńOoooo słodkie zakończenie <3 Jestem tu nowa i będę komentowała na bieżąco :) Pozdrawiam i życzę weny :* Oraz mam nadzieję na szybkie dodanie kolejnej części xx
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńNa prawdę miło się czyta :)
OdpowiedzUsuńW jednym słowie Idealny ;*