*POV Holly*
-Jesteś pewien, że w to uwierzą.? –spytałam parę godzin temu.
-A jakie mają wyjście.? Nie mam zamiaru cię im oddawać. Prosto w łapy tego bydlaka.. Powiem Brianowi prawdę, a matka będzie się musiała do tego dostosować inaczej cię więcej nie zobaczy. Przykro mi kochanie. –dodał całując mnie w usta na pożegnanie.
Parę godzin temu Nialler pojechał po mojego brata i matkę. Ostatnie słowa jakie ze sobą zamieniliśmy cały czas plątały mi się po głowie. Mama na pewno będzie chciała żebym wróciła z nią do domu, a ja nie mogę tego zrobić. Najgorsze jest to, że od razu po ich odjeździe przyjadą mordercy mojego ojca. Wspaniale się zapowiada. Szczególnie, że mają tu ze mną mieszkać. Nie wiem jak zareaguje na ich widok, bo jak to jest spojrzeć w oczy zabójcy.? Jak to jest mieszkać pod jednym dachem z mordercą.? Nie wiem, ale za niedługo dane mi będzie się o tym przekonać. Poza tym mam gorsze problemy na głowie.. Moja mama chyba nie jest na tyle głupia żeby uwierzyć w tą historię. Jeśli się domyśli czegokolwiek razem z Niallem będziemy musieli znowu się ukrywać. Jak mogłam się wjebać w te kłopoty.? Miałam przecież normalne życie.! Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Tak szybko by przyjechali ? Byłam lekko zestresowana, bo Niall nie mówił mi, że będą dzwonić do drzwi. Myślałam, że po prostu ich tu wprowadzi.. Po cichu podeszłam do drzwi.. Ręce mi się trzęsły kiedy spojrzałam w wizjer.. Na szczęście zobaczyłam tylko Niallera. Szybko otworzyłam drzwi, nie minęła nawet minuta kiedy mama trzymała mnie w ramionach. Tak strasznie za nią tęskniłam.. Serce biło mi jak szalone. Zaprosiłam ich do środka.
-Holly do jasnej cholery czemu jesteś tutaj sama.?! –a więc już po czułościach.. Super.. –Ten przemiły pan wyjaśnił nam wszystko i naprawdę nie rozumiem jak mógł pozwolić Ci zostać tu samej. A jakby się coś stało.?!
-Spokojnie mamo. Usiądźmy w salonie i pogadamy. –zrobiła tak jak prosiłam, a ja przez długi czas musiałam tłumaczyć jej naszą wersje. Świadek koronny, serio.? Nic lepszego nie przyszło nam do głowy, więc musiałam brnąć w to gówno. Wymyślona historyjka i w ogóle.. Aczkolwiek największym plusem z tego wszystkiego jest to, że udało mi się ją namówić do odwołania mojego zaginięcia na policji. Niech wciśnie im kit, że uciekłam ale pojechałam do jakieś ciotki i tamta do niej zadzwoniła. Problem z głowy. Strasznie miło mi się z nią siedziało, wiedziałam jednak, że ten czas dobiega końca.. Kiedy już stała przy drzwiach poczułam napływające do oczu łzy.
-Holly skarbie za niedługo wrócisz do domu. –uśmiechnęłam się. Chociaż ona miała taką nadzieje. Dobre i to.
-Oczywiście mamo, jak tylko wszystko się skończy. –nie mogłam uwierzyć, że kłamstwo tak łatwo przeszło mi przez usta.
*Nialls POV*
-no to uwierzyła jak widać. -powiedziałem zamykając drzwi i klaszczac w ręce.
-no tak. -uśmiechnęła się krzywo.
-zaraz wpadana chłopaki. Zapoznam was na pewno się polubicie. Oni będą tu cały czas i będą chodzili wszędzie tam gdzie ty. Musimy dbać o twoje cholerne bezpieczeństwo. Poza tym znasz jednego z nich. Jamesa, pamietasz?
***
-no to jeszcze po jednym panowie i piękna pani?-zawołał Louis z barku.
-dawaj (ksywka która oznacza groźny, grozę,śmierć )
-holly wszystko ok? -wszyscy byliśmy już wstawieni, a spotkanie nabrało bieg rozrywkowy a nie formalny i zapoznawczy.
-tak Niall oni są zajebiscie! -uśmiechała się ze szklanymi się oczami, które pokazywały nadmiar spożytego alkoholu. -skarbie niech oni tu zamieszkają! Proszę, proszę!- niemal błagała i ciągnęła mnie za rękę, jak małe dziecko.
-zastanowię się nad tym. -nagle otrzezwialem. Oni zamordowali jej ojca. Czy dzięki alkoholowi o tym nie myślała? Była tak cholernie tym wszystkim zdenerwowana zanim zaczęliśmy pić i się wyglupiac. Nie wiem czy niezbyt wiele zdarzeń nakłada się na siebie. Boję się ze ona nie da sobie rady z nadmiarem emocji.
-horan stary chuju chodź zrobimy ci porządnego drinka. -podszedł,do mnie Louis i uśmiechnął się. Ruszyliśmy do barku aby coś mi przygotować.
-za duzo myślisz stary, o wiele za dużo. -łatwo mu powiedzieć. -musisz się wziąć w garść i wrócić na ziemię! No to jak ludzie -podał mi kieliszek z trunkiem- za naszego wspaniałego małego kutasa! Zdrowie!
-zdrowie -wszyscy powtórzyli i stukneli się kieliszkami.
Nawet nie wiem kiedy i jak znaleźliśmy sie w sypialni, sami. Z dołu było słychać smiechy i rozmowy chłopaków, czyli nasza impreza dalej trwała. Poczułem ze mój członek stoi. Holly siedziała na mnie okrakiem w samych majtkach. Ocierala się o mnie. Tak mocno ze czulem jakby działo, to się bez naszej bielizny. Czułem to jak cholernie była podniecona. Ja byłem tak samo napalony jak ona. Chciałem ją posiąść.
-skarbie.. -wysapalem to niemal bez tchu.
ZnieruchomialA.
-coś robię nie tak? Jestem niedoświadczona ale kurwa uwierz mi staram się.
-nie o to chodzi kruszynko. Wszystko jest idealnie. Poczekaj tu. Zaraz wrócę. -wstałem i poszedłem na dół.
-nie mam zbyt wiele czasu więc wiecie gdzie są pokoje gościnne możecie tu nocować róbcie co chcecie nie macie tyko dostępu do mojego gabinetu i naszej sypialni.
-spokojnie stary, damy radę.
-leć, bo pomyśli że coś spieprzyla.
-ty maly.....! -odpuscilem, pobiegłem do gabinetu i wyjalem z biurka prezerwatywy i pierścień wibrujacy. Niby jest na penisa ale wykorzystam go inaczej. Mam plan.
Chciała przyjemności to ją dostanie.
Byłem ciekawy czy ona wie jak ja się cholernie denerwuje, bo takie rzeczy były tylko moja fantazją o niej i tym wszystkim. Musiałem to wypróbować.
-więc jestem!-Nie było jej w łóżku. -Holly?!
-już idę musiałam siusiu, Hahahha.
-połóż sie skarbie. Ja robię ty tylko łakniesz przyjemność, pamiętaj o oddychaniu.
Rozpocząłem od zdjęcia gumki z jej pięknych włosów. Zaczął szeptac jej do ucha jaki jestem podniecony i jak mój przyjaciel chce wyjść na spotkanie z nią. Złapałem jej piersi cały czas szptajac jej do ucha. Wciągnęła raportowanie powietrze, jej oddech przyspieszył. Zacząłem kciukami drażnić jej sutki, które nabrzmialy od razu i powiększyły się. Oderwalem się od szeptania i zaczalem całować, gryźć, ssac i badać jej pierś. Moje usta ssaly jej prawego sutka, jedna dłoń bawila się drugą piersią. Wydawała z siebie jęki i miała przyspieszony oddech, to tylko jeszcze bardziej dawało mi chęć do "pracy". Ręka zaczęła wedrowac do jej wejścia. Zacząłem lekko muskajac, dotykając i badając, nie weszedłem w nią palcem, a chciała tego. Jej ciało ją zdradzalo. Ocierala się o moją rękę. Nagle gwaltownie weszlem w nią kciukiem, zataczajac w niej małe kulka. Robiąc malinke na jej prawej piersi pod sutkiem, schodzilem na dół. Wyjąłem z niej palec i zacząłem go ssac. Smakowała lekko słono. Niebo dla moich kubków smakowych. Myślała że to koniec, haha nie tak szybko skarbie -pomyślałem.
-lez i się nie ruszaj skarbie. -wyjąłem z kieszonki obrączkę na penisa. Była regulowana więc mogłem dopasować do mojego jednego z palców. Założyłem na palec wskazujacy i scisnalem tak aby nie spadł.
Włączyłem go, dziwnie było czuć wibracje na palcu, ale było to nowe i nawet przyjemne. Myślała, chyba że to wibrator, bo zaczęła się śmiać. Szybko włożyłem w nią palec wskazujący i zacząłem poruszać dosyć szybko. Przytymalem jej brzuch aby nie wiginalaa się w luk. Zaczęła coraz głośniej jęki.
-Niall tak mi dobrze! -jeczala jeszcze bardziej
-ej mała spokojnie chłopAki są na dole. -spojrzałem jej w oczy
-pieprz mnie błagam i nie obchodzi mnie to.
-nie dziś skarbie dojdziesz tak.- zacząłem jeszcze szybciej poruszać w niej palcem. Jej jęki były tak głośne, ze mi ale, wrażenie że wszyscy którzy byli w domu się temu przysluchiwali. Jebalo mnie to, chciałem żeby czuła się jak bogini.
Po jakiś 5minutach doszła. Wyjalem z niej palca o znów posmarowałem.
Była cała rozgrzana i chwilę leżała nieruchoma, rozkoszujac się orgazmem.
-kocham cię. -wyszeptala w końcu. Pocalowalem ja lekko.
-no to może teraz prysznic, bo tym wszystkim?
___________
Rozdziału nie było równy miesiąc. Jeżeli czytacie komentujcie bo komentarzy jest coraz mniej... wystarczy zwykle "podoba mi sie"/"Nie podoba mi się " cokolwiek serio skarby.
WSZYSTKIGO NAJLEPSZEGO W 2015! MAM NADZIEJE, ZE ROK TEN BEDZIE PELNY POZYTYWNYCH NIESPODZIANEK I SPEŁNIA SIE PRAWIE WSZYSTKIE WASZE MARZENIA
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
❤❤❤❤
Dziękujemy ze jesteście
Powiem tylko, że stresowałam się tą rozmową z mamą tak samo jak ona.
OdpowiedzUsuńAle uwierzyła. Na szczęście.
Sama nie wiem jakbym się czuła, kiedy pod jednym dachem mieszkali ze mną mordercy. Dziwnie się nad tym zastanawiać. Mam nadzieję, że jednak nigdy do tego nie dojdzie.
Oby teraz po tej przeprowadzce było już tylko lepiej
Do następnego :)
Cudowny rozdział :*
OdpowiedzUsuń<3 Czekam na next mam nadzieje, ze bedzie szybko xd
OdpowiedzUsuńJest to mój pierwszy komentarz
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały i naprawdę bardzo mi się podobają ;)
Dziękuje, czekam na następny i życzę weny :-)
Super tylko kicha ze tak dlugo trzeba czekac :/
OdpowiedzUsuńŚwietnie. kiedy next? ;*
OdpowiedzUsuńSuper:)
OdpowiedzUsuńWspaniały ♥♥♥ czekam na następny ;***
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńDobry rozdział :)
OdpowiedzUsuńJeju cudownie piszesz ��������
OdpowiedzUsuńLBA: Więcej informacji pod adresem: ice-skating-ff.blogspot.com
OdpowiedzUsuń:)
Jeeejku swietne dawajcie dalej <3
OdpowiedzUsuńW dwa dni przeczytalm wszystko jest mega ❤ czekam na nastepny rozdzial mam nadzieje ze pojawi sie szybko ✌��
OdpowiedzUsuńbardzo fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuń