niedziela, 12 stycznia 2014

Rozdział 20





*Brian POV*


Gdy Niall odjechał, postanowiłem zakończyć całą impreze. Starzy i tak pewnie zaniedugo wrócą do domu. Wyrzuciłem z domu jakiś pietnastu ludzi, a kilku przyjaciół poprosiłem o pomoc w sprzataniu tego całego burdelu.  Na szczęście nasi rodzice o niczym się nie dowiedzieli, miałbym niezłe kłopoty. Pożegnałem się z kumplami na kilka minut przed ich powrotem. Po domu rozległ się telefon. Jednak cholernie nie chciało mi się go odbierać po tym co odpieprzyliśmy z chłopakami. Posprzątać ten burdel, bo tak mogłem w tamtym momencie nazwać mój dom, to prawdziwy cud. Leżałem na łóżku  i odpoczywałem, jednak telefon nie dawał za wygraną, a mnie to strasznie wkurzało. Niechętnie podniosłem  się z łóżka i powlokłem się w strone męczącego hałasu. Nie zdąrzyłem przystawić telefonu do ucha kiedy usłyszałem głos  wujka. Serce zabiło mi dwa razy szybciej. Jeszcze nigdy nie dzwonił do nas o tej porze, więc na pewno coś się stało. Stałem jak wmurowany w podłogę kiedy zoriętowałem się, że to mój ojciec odebrał.
 -Taaaaaa mała suka, uciekła z kimś. -Wysyczał przez telefon. Holly... Musiało się coś stać. Wiedziałem, że nie powinna była tam jechać. Nie zwracając na nic uwagi odłożyłem słuchawkę telefonu i zbiegłem na dół. Ojciec jeszcze pieprzył przez ten cholerny telefon kiedy ja nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić.  Byłam strasznie wkurzony.
-Co się stało tato.? -przecież nie mogłem mu powiedzieć ,,Tato co z Holly.?", bo zabiłby mnie za to, że podsłuchiwałem. Posłał mi tylko wrogie spojrzenie, jednak nie ruszyło mną to. Muszę wiedzieć co z nią.  Nadal stałem w tym samym miejscu jak gdyby mnie to w ogóle nie dotyczyło.  Zasłonił słuchawkę ręką i pochylił się w moją stronę.
-Pakuj się jedziemy do wujka, a i obudź mamę. -`Nic więcej nie było mi potrzebne do wiadomości żeby wiedzieć, że coś się stało. Natychmiast wbiegłam po schodach i obudziłem mame. Następnie wyciągnąłem z szafy moją podróżną torbę i jak popadnie wrzucałem do niej ciuchy. Zaraz na pewno usłysze wołanie z dołu.
-Brian.! Brian.!


 


***


Po paru godzinach byliśmy już na miejscu. Podróż mnie wykończyła, ponieważ matka i ojciec cały czas się kłócili. Ona obwiniała go, że to jego wina. W sumie to była jego wina, więc się jej nie dziwię. Holly wcale nie chciała tu przyjeżdżać. Wiedziałem, że ją zmusił do tego, jednak nie spodziewałem się, że ona stąd ucieknie. Matka niczego nie podejrzewała.. Po prostu chciała żeby jej córeczka była już w domu.  A ojciec jak zwykle wprowadzał swój terror.  Przecież gołym okiem widać, że ona nigdy nie chciała tam jeździć.. A w ostatnim czasie nawet bała się o tym rozmawiać.. Nie wiem jak udało się jej przekonać matkę, że ,,chce” tu przyjechać, znając życie zmusił ją do tego ojciec. Gdybym mógł zabiłbym go za to od razu, za to jak skrzywdził moją siostrę. Siostrę tchórza. Ta kretynka boi się wszystkiego, dlatego każdy robi z nią co chce. Jest tak wcześnie a jedyne na co mam ochotę to morderstwo własnego ojca. To nienormalne, ale nie mogę żyć ze świadomością, że ktoś krzywdzi tą debilkę.. Przez te parę godzin zdałem sobie sprawę, że jest dla mnie ważniejsza niż mi się wydawało.  Czuję się jak w transie, z którego ciężko się otrząsnąć. Nawet nie zauważyłem kiedy znalazłem się w kuchni wujka. Patrzyłem na niego z obrzydzeniem. Domyślam się co zrobił Holly. Po raz kolejny owładnęła mną chęć mordu. Zresztą chyba najchętniej to zatłukł bym połowę naszej rodziny za to, że tak krzywdzą Holly.
-Brian idź na górę prześpij się. –powiedział ten obleśny typ.
-Nie dziękuje. Chciałbym się dowiedzieć jakim cudem moja siostra stąd zniknęła.  –ojciec posłał mi mordercze spojrzenie ale ku mojemu zdziwieniu matka stanęła w mojej obronie.
-Tak ja też chciałabym się tego dowiedzieć. Przecież miałeś jej pilnować. Oddałam moje dziecko pod twoją opiekę.  –ojciec był bezradny, bo nie chciał robić scen. Gdybyśmy byli gdzieś indziej na pewno zrobiłby jej awanturę, podziwiam ją, że potrafi z nim wytrzymać tak długo. Ja na jej miejscu już dawno bym się poddał.
-Ta mała suka stąd uciekła.! Co ja mogłem zrobić.?! –zamiast ojca wydarł się na nią wujek.
-Moja córka taka nie jest. Nigdy nie uciekłaby z domu. A przynajmniej nigdy z byle jakiego powodu. 
-Chcesz mi coś zarzucić.?! –wściekł się, jednak na mamie nie robiło to wrażenia.
-Oczywiście, że nie. –sarkazm i mama.? Czyżbym nie tylko ja coś podejrzewał.?
-Kochanie uspokój się jesteś zmęczona. Przecież wiesz, że nigdy by jej nie tknął.
-Jeśli nie masz zamiaru mnie wesprzeć po prostu zamilcz i idź po nasze rzeczy. Nie ruszę się stąd dopóki nie dowiem się co z moim dzieckiem, czy ty to rozumiesz.? –walczyli na spojrzenia a ja stałem jak wryty. Nigdy nie widziałem matki takiej jak teraz. Podszedł do niej ojciec ale zanim zdążył ją zastraszyć wszedłem między nich i osłoniłem matkę. Koniec terrorów.
-Jeśli chcesz coś powiedzieć mamie to mów śmiało na głos. –byłem już tak zdenerwowany, że było mi wszystko jedno jakie będzie mi dane ponieść za to konsekwencje.  Spojrzał tylko na mnie zdziwiony i wyszedł na zewnątrz. Mama przytuliła mnie od tyłu, była taka niska, że przytulała się do moich pleców.
-Dziękuje synku. –szepnęła.
-Wujku mógłbyś nam powiedzieć kiedy straciłeś ją z oczu.? Może jednak jest tu gdzieś niedaleko.? Przecież ona w ogóle nie zna tych terenów, więc pewnie gdzieś się zgubiła i ryczy przez swoją głupotę. –musiałem zastosować inną taktykę żeby się czegoś dowiedzieć.


                                                              ***

Poszliśmy z matką poszukać Holly. Ojciec też z nami był, jednak odłączył się i poszedł w innym kierunku. Wolałem mieć matkę na oku, ponieważ na pewno jeszcze jej się oberwie za chwilę śmiałości. Obeszliśmy całą tą zasraną miejscowość i szczerze.? To chuj wie gdzie wyszliśmy. Musiałem zadzwonić do ojca żeby wyjaśnił nam drogę powrotną. Szkoda, że nigdzie nie trafiliśmy nawet na ślad Holly. Co się z nią działo.? Gdzie jest.? I czy nikt jej tam nie krzywdzi.? Te pytania krążyły w mojej głowie jednak nie mogłem się nimi przecież zadręczać, bo mama nie wytrzymałaby z tym psychicznie. Ojciec dołączył do nas w połowie drogi do domu ale żadne z nas się nie odezwało. Każdy szedł w grobowej ciszy.
Było już ciemno, więc od razu po wejściu do domu poszedłem się położyć spać. Szkoda, że to nie było takie proste jak mi się wydawało. Nie mogłem po prostu kurwa usnąć. Pójdę po szklankę wody, bo dopiero teraz poczułem jaką mam sachare w mordzie. Otworzyłem drzwi i zszedłem na dół. Po cichu żeby nie zrobić awantury. Przecież ten dom jest tak pojebany, że gdyby tylko ktoś kichnął o tej porze to zabiliby go na śmierć. Zauważyłem, że światło w kuchni nadal jest zapalone a ktoś tam szepcze. Podszedłem powoli na palcach zobaczyć kogo tam zastanę. Jednak w połowie drogi usłyszałem jak ojciec szczepcze do wujka.
-Jak to kurwa ktoś ją zabrał.? –był mega zdenerowany i ledwie go słyszałem. Bardzo starał się być cicho, jednak coraz gorzej mu to wychodziło.
-Wróciła późno.. Chciałem ją ukarać..
-Czy ty jesteś pojebany.? Ostatnim razem było Ci mało.? Jakbym to wyjaśnił mojej żonie jakby jej powiedziała prawdę.? Zachciało ci się powtórki.?
-Gdyby nie była taka puszczalska to wszystko byłoby dobrze.
-Ty naprawdę jesteś chory.  Zgwałciłeś moją córkę. Nie powiedziałem ci nic, bo jesteś moim bratem. A teraz chciałeś to powtórzyć.?  -ona zrobił Holly to…. ? Momentalnie zrobiłem się bledszy niż byłem. Bynajmniej tak mi się wydawało. Nie czułem swoich nóg, jak on mógł kurwa na to pozwolić.?
-Jest pociągająca, co ja ci poradzę.? Tak ją sobie wychowałeś, więc co się dziwisz.? Zresztą spieprzyła ze swoim chłopaczkiem, który tu przyjechał i ją ,,uratował”. –już nic nie musiałem wiedzieć. Wróciłem na góre do swojego pokoju jak w jakimś amoku. Ojciec o wszystkim wiedział i jeszcze zrobił jej to po raz kolejny. Wysłał ją tu. Do miejsca swojego koszmaru.. Muszę do niej zadzownić, powiedzieć, że o wszystkim wiem i że nie pozwolę jej skrzywdzić ponownie. Wyciągnąłem telefon, jednak w tym pierdolonym pokoju nie miałem nawet zasięgu. Ech obeszłem go wzdłóż i wszerz jednak dalej nic. Dobra kibel. Czuje, że nogi odmawiają mi posłuszeństwa, więc sobie usiadłem.  Wybrałem numer mojej siostry, jednak nie odebrała. Drugi, trzeci, piąty, dziewiąty raz także. Japierdole..
-Odbierz! Błagam martwię się o ciebie. Błaaaaaaaaaaagam, odbierz Hooooooooolly, nie wiem co się z tobą dzieje..  Moje oczy były podpuchnięte, a twarz miałem bladą. Jak ja kurwa mam ją znaleźć.? No jak.?
-Brian.... Co się stało? Czemu tu jesteś? Brian! – Pierwsze co poczułem widząc Nialla w łazience ze mną to szok. Skąd on się tu wziął.? Szukał Holly.? Ciekawe czy już wie..  Patrzyłem na niego wzrokiem pełnym bólu. Co ja mu mam powiedzieć, że nie umiem nawet pomóc swojej siostrze.?
-Holly nie wróciła. A to wina tych skurwysynów. –tylko tyle mogłem powiedzieć, na więcej nie pozwolił mi mój głos. Byłem totalnie załamany.
-Jak to nie wróciła.?! –ciekawi mnie czemu się nią tak interesuje.. –Brian mów kurwa wszystko co wiesz, ja muszę ją znaleźć.
-No to tak jak ja. –w dupie mam z kim rozmawiam, najważniejsza w tym momencie jest Holly.
-Brian, nie wkurwiaj mnie.  Czego się dowiedziałeś.? –był wkurwiony, więc może jednak warto mu powiedzieć.?
-Nie wiem na jakim etapie relacji jesteś z moją siostrą, jednak ci powiem.  Mój ojciec to skurwysyn, wiedział o tym, że wujek ją skrzywdził i nic z tym nie zrobił na dodatek wysłał ją tu ponownie za karę. Ponownie chciał ją skrzywdzić, jednak jakiś cudem udało jej się uciec, ktoś jej pomógł i uciekła z nim. –gdy powiedziełem to na głos zabrzmiało to jeszcze gorzej niż jak o tym myślałem.  Nie wiem jak tacy ludzie jak oni mogą jeszcze żyć.
-Czekaj, czeekaj. Nie za bardzo rozumiem.. –wyglądał jakby usilnie się nad czymś zastanawiał, tylko nad czym.? Nad tym, że moją siostrę ktoś zgwałcił.? A tym kimś nie był jakiś obleśny typ chuj wie skąd tylko kurwa mój wujek.  –Jak to skrzywdził.?
-Kurwa uciekła stąd z kimś, bo mój popierdolony wujek ją chciał ją zgwałcić. A jakby tego było mało chciał to już ra to kurwa zrobił. Jeśli coś się jej stanie nie daruje tego nikomu.



Miśki przepraszam, że tak długo czekaliście ale miałam zepsutego lapka i to dlatego.. Mam nadzieje, że warto było czekać. ;*

+zajrzyjcie może do mnie, znaczy się na mojego blog.?
http://brutalandvicious.blogspot.com/#_=_ -bardzo ładnie proszę. / Kornelia <3

12 komentarzy:

  1. ajajajajaj doczekałam się <3 bardzo fajny, aczkolwiek dalej nie wiem co z Holly i czemu Niall głupek jej jeszcze nie znalazł, nie uratował :c ajhdlksnusfd czekam na nexta, jeny nie dożyje XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuje<3
    Kocham to i sie Nie cierpliwie!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ooooo ale się dzieje, już nie wyrabiam :d, mam nadzieje, że następny rozdział będzie szybciej :p. Jestem mega podjarana tym rozdziałem, a twój blog jest jednym z moich ulubionych. weny. @sylwiaam95

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto było czekać na prawdę, świetne. Czekam na następny, mam nadzięję, że następny będzie szybciej. <3 *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział dawaj next !! Xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zawsze świetny xx @Monia_Kowalczyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaa... Dalej dalej dalej !!!! Uwielbiam to <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham to opowiadanie, jest świetne, aczkolwiek mam małą prośbę. Czy mogłabyś nie stawiać spacji/kropek przed znakami interpunkcyjnymi? Chodzi o to, że to jest taki mały błąd ortograficzny, bez którego czytałoby się o wiele lepiej :) x x
    @potterhead5evr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej..
      Zdaje sobie sprawę, że to jest jakiś tam błąd, ale tak już się nauczyłam i niestety nie zmienię tego, bo nawet nie chce. Przepraszam może brzmieć to chamsko ale taka prawda. Lubię tak pisać i nie chce tego zmieniać :)

      Usuń