poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 23

*Brian's POV*

Szukaliśmy jej. I nic nigdzie jej nie ma. Później zadzwoniła do mamy. Co to kurwa miało być?
Wyjechała sobie? tak po prostu? Nie jestem pewnien czy mówiła prawdę, a dlaczego niby miałaby kłamać? Właśnie nie miałaby powodu.. Też prawda. Haha, może ją ktoś porwał? Haha nie to nie prawda, moja wyobraźnia jest zbyt bujna, ona nie umie kłamać. Umie kłamać mamę, ale w takiej sytuacji nigdy by nie skłamała. To kłamstwo dotyczyło również mnie ojca i tego obleśnego chuja. Nie rozumiem tego. Tego nie da się zrozumieć. A Niall ją szuka, gdybym tylko mógł się z nim jakoś skontaktować i tu pojawia się problem. Jak? Nie wiem, co mam o niej myśleć. To co zrobiła.. To okropne jak można tak zrobić?
Zachowała się jak suka. Mama przez nią już 2 dzień płacze, nie śpi w nocy nic nie je. Nie wiem jak jej pomóc nie mogę  nic zrobić. Ojciec z wujkiem tylko na nią klną cały czas, nawet mama słyszła. Mama chciała zgłosić zaginięcie na policji, ale ojciec nie pozwolił. Gdyby ją znaleźli mogła by powiedzieć o tym co wujek jej zrobić, a ojciec by ją chyba za to zabił, jak nei gorzej. Nie powiadamialiśmy rodziny, bo to nie miałoby sensu. Serio! Wszyscy by sie zjechali, zaeczeli do niej dzwonić, pewnie dziadkowie z USA też by przyjechali, to bez sensu. Nie chcemy sensacji. Nikt nie chcew, tym bardziej ja i mama.
Jak każdy brat przeżywam to, bardzo. Nie spałem tej nocy wogóle. Patrzyłem cały czas w okno, że nagle się zjawi, wejdzie do domu przywita i powie, ze wróciła, że z nią wszystko dobrze. Tak się nie stało i pewnie w najbliższym czasie nie stanie. Cóż nie mołem sobie wyobrazić, że Holly tak zrobiła. To do niej nie podobne. Poza tym jak mogła ise z kimś spotykać, jak nie wychodziła z domu, nikt do niej nie przychodził? Szła do szkoły i wracała. Jakaby miała kogoś nie chciała by tu przyjechać.

*Niall's POV*

Nie miałem pojęcia co  mogę zrobić. Jeździłem w kółko myśląc nad tym wszystkim. Gdzie ona do cholery może być? Nikt tego nie wiedziałam. Nie zapominajmy o tym, że się kurwa martwię o jakoś dziewczynę, której praktycznie nie znam. Czy to dziwne? Sam nie wiem teraz raczej nie czas jest aby się nad tym zastanawiać prawda? Co ja Horan mam ze sobą zrobić, może zostawić to wszystko w cholere, dać sobie spokój. Niech ją zabije i będzie spokój? Nie wiem kurwa nic nie wiem, co się ze mną dzieje, to przecież normalne w moim życiu i pracy, że ktoś kogoś zabije, nie zawsze mając powód.. Ale czemu ja tego tym razem nie chcę, lub nie mam tego głęboko w dupie? Za dużo pytań jak na jeden raz. Przynajmniej tak mi się zdaję, może wrócę już do Liverpoolu.. Może tak dla mnie było by lepiej, a może nie. Chyba jednak nie nie byłoby ta dziewczyna ciągle jest w mojej głowie. CHOLERA! Muszę się odprężyć. James pewnie siedzi gdzieś w hotelu lub u jakiejś laski. Znając go mogło to też tak być. Nie miał dziewczyny. Nie chciał albo się do tego nie przyznawał, że chciał. Rok temu. Casandra, tak miała na imię. Był w niej kompletnie zabujany. Wyglądali na idealną parę. Nawet czasem za bardzo. Stracił dla niej głowę robił wszystko o co ją poprosił, a on się godził. Oj tak godził. Wtedy też stwierdziłem, ze miłość to gówno. A wiecie dlaczego? Bo kurwa on zwariował nie dało się z nim normalnie gadać tylko ciągle Casandra to, Casandra tamto dziś z Casandrą jedziemy tu, kupiłem jej to spodoba się Casandrze jak myślisz? Ciągle świrował na jej punkcie. Nic nie mogliśmy zrobić. Alex, on coś knuł ale żaden z nas nie wiedział, że to będzie się właśnie ich tyczyć. Dopiero po całej sprawie się o tym dowiedzieliśmy. Jeden z powodów, dlaczego go nienawidze.
Poszliśmy na imprezę, bawiliśmy się świetnie, każdy z nas wyrwał jakąś laskę i się bawiliśmy. James, musiał na chwilę wyjść poczuł się źle. Nie wiem dlaczego, stwierdzilismy, że to wina żarcia, bo zanim tu przyjechaliśmy zjedliśmy dużą ilość chińskiego jedzenia. Nie było go góra 15-20 minut. Wtedy zobaczyliśmy Casandrę, obściskującą się z jakimś gościem. To było coś okropnego nie chcieliśmy aby James to zobaczył musieliśmy coś zrobić, chłopacy poszli do niego a ja tam podszedłem. To był Alex. Gdy spojrzałem na platynową blondynkę było widać, że jest nieźle wstawiona i że coś ćpała. Widziałem ją już wiele razy pijaną, ale teraz wyglądała inaczej, jej oczy błyszczały bardziej niż zwykle, śmiała się wniebogłosy. Niby zachowywała się jak zwykle pijana laska. Ale ona nigdy się tak nie zachowywała, była zazwyczaj poważna. TO nie było w jej stylu.Naprawdę wiła się koło niego, tańczyła i ocierała. Ona nigdy by tego nie zrobiła Jamesowi, bardzo go kochała. BYŁA TO PARA IDEALNA. Właśnie była. James bardzo źle się czuł i postanowił pojechać do domu my też to zrobiliśmy. Zostawiliśmy tamta dwójkę razem. Kilka dni potem w magazynie znaleźliśmy Casandrę, gołą, całą w różynych bliznach i więszkość jej ciała była w zaschniętej krwi. Jej ręce, nogi były związane, a usta zakneblowane. Była cała szara, ona nie żyła. On ją zabił. Zabił to twierdził, że ona zabija Jamesa. Twierdził, że nie może się przez nią skupić na wykonywaniu roboty. Miłość zabija, zawsze kogoś jak nie obydwoje. Zabija od środka. Każdego z nas. Miłość jest dla tych którzy pragną śmierci. Miłość to coś gorszego niż śmierć czy cierpienie. James cholernie to przeżywał. Nikt nie potrafił mu pomóc. Wtedy zacząłem odwracać sie od Alexa. Nie musiał jej zabijać. Ona cholernie cierpiała. Cholernie. To było coś nie ludzkiego. Nie zabił jej bo musiał. Zabił bo tak uważał. To nie było już jego robotą. Nie była mu nic, kurwa winna a mimo to zabił ją. Ona dawała naszemu kumplowi szczęście wprowadzała do naszego domu cień szczęścia. Każdy to odczuwał. Ona była wyjątkowa. James do tej pory nie potrafi się po tym pozbierać. Nie potrafi  żyć. Szuka kolejnych dziewczyn. Podobnych do nich. Zazwyczaj tylko i wyłącznie z wyglądu i niczego więcej. Chce znaleźć drugą Casandrę, ale nie uda mu się to. Kazdy z nas to wie. Ona była jedna wyjątkowa. Jedna jedyna w swoim rodzaju.
Pojechałem do baru. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Usiadłem na jednym z krzeseł. Potrzebowałem relaksu. Tsaaa alkohol da ci to. Haha chciałbym, żeby działał on na mnie jak na niektórych nastolatków, którzy pierwsi raz próbują go i go przedawkowują. Chciałbym, ale to raczej nie możliwe prawda?
Wyciągnąłem joina  z kieszeni. Nie wiedziałem skąd miałem go w kieszeni. Ha może i nie chciałem. Obstawiam, że to James go podrzucił zeszłego wieczoru przy naszym "jedyn piwku" co kończy się zazwyczaj w klubie ze spirytyzmem lub w burdelach. Tym razem tak nie było, lub tego nie pamiętałem. Pierwszy raz zrobilismy tak ostrą mieszankę wszystkich możliwych gówien, że film mi się urwał. Przynajmniej nie skończyło się to jak w Kac Vegas. Miałem też mała torebeczkę z białym proszkiem. Można przypuszczać co to jest. Miałem ochotę zapalić, ale nie miałem zapałek nic kopletnie nc.
-Ej słodziudka -Zawołałem do barmanki. -Masz może ogień?
-Tsaaa i co jeszcze może ci obciągnąć? - Odwróciła się. Miała dosyć duże piersi i usta, które wyglądały jak dwa nadmuchane balony.
-Oj suczko nie grab sobie nie jest dziś w humorze do takich żartów.
-Pfff, złotko, zamknij swój śliczny ryjek. Poza tym chciałeś ogień więc kasa i ta zapalinczka jest twoja. -Powiedziała machając nią przed moim nosem.
-Ok. ok. -Sięgnąłem do kieszeni po portfel. Nie było go tak! CHOLERA. Czy ten dzień mógł być gorszy?
Szybko wybiegłem z baru w stronę samochodu. Bardzo wiało jak nigdy wcześniej. Zacząłem żałować, że tak daleko postawiłem samochód. Szybko do niego wskoczyłem i zacząłem go przeszukiwać. Nie było go!
KURWA. Co mam zrobić?! Może go nie wziąłem z hotelu. To nie zbyt możliwe, ale dobrze żeby było to prawdziwe.
Szybko wyjechałem i w zaledwie 10 minut zjawiłem się w hotelu. Biegnąc między korytarzami, na końcu jednego z  nich zobaczyłem dziewczynę. Wyglądała, bardzo znajomo, ale może mi się zdaję, może to tylko moja wyobraźnia. Lecz nie mogłem nic zrobić to stało się automatycznie.
Dotknąłem ramienia niezbyt czystej dziewczyny -Holly? -Spytałem spokojnie. To co zobaczyłem przerosło moje oczekiwania i nie byłem wstanie sobie tego wyobrazić.
______________________________________________

czytasz=komentujesz
 

20 komentarzy:

  1. Żeby to była Holly, żeby to była Holly, żeby to była Hollyyyy <3
    Niall by mógł w końcu jej jakoś pomóc, akinDSNDJ :3
    czekam na nn :>

    OdpowiedzUsuń
  2. druga!! świetny rozdział :) @sylwiaam95

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG *.* W KOŃCU !! JEJKU SUPEROWO !!

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest Holly i pewnie ma poszarpane ubrania i jest pobita i chuda.Rozdzial zajebisty i szkoda ze taki troche krotki.Czekam na ciag dalszy. Zapraszam na mojego bloga http://believe-in-dreams-julia-and-nial.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Holly !!!!!!!!!!! Jak on asie tam znalazła???
    Ten Alex to szaleniec.
    Cudowne
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  6. jejć. Cudaśne. :D /Mii

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham, jestem bardzo ciekawa co bedzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Blagam daj szybko next

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny ! Czekam na next i życzę weny ;)

    Natalie ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawaj szybko nexta <3 kocham twój blog i zapraszam do siebie fanfictionoffniall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. No w takim momencie skonczyc? Oj ty zła . Spotka Cię kara . A co do rozdziału no w sumie nie mam zastrzezen jak dla mnie jak zawsze jest boskie. Twoje opowiadanie jest jednym z najlepszych.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaki cudowne te fanfiction! Zaczęłam dziś czytać i tak się wciągnęłam że właśnie skończyłam na tym rozdziale i..
    NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NEXTA!
    przez tąkońcówkę napisaną normlanie nie wytrzymuje, tak chce wiedzieć co się stanie dalej! <3
    proszę dodaj jak najszybciej kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  13. I co dalej? Jezu... Świetne... Nwm co powiedzieć... Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  14. To musi być Holly :) Twoje rozdziały są świetne.... Kiedy następna część ???

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  16. boszz czytam juz następny!!

    OdpowiedzUsuń